Perspektywy – część I

Poniższy tekst nie ma na celu przedstawienia kompleksowego przeglądu światowych perspektyw, lecz stanowi krótką analizę wybranych aspektów sytuacji światowej, które tworzą kontekst dla dyskusji nad perspektywami Polski.

Globalny kapitalizm zmaga się obecnie z polikryzysem – zbiegiem kryzysów bez precedensu w ostatnich dekadach – zakorzenionym w samych sprzecznościach kapitału, a nie w pechu czy błędach politycznych. Niestabilność gospodarcza, następstwa pandemii, wojny i nasilające się napięcia geopolityczne połączyły się, tworząc świat nakładających się na siebie i współzależnych kryzysów. Równocześnie rosnący protekcjonizm i konflikty handlowe – będące objawami tej ogólnej kryzysowej sytuacji kapitalizmu – wprowadzają nowe zakłócenia w globalnych łańcuchach dostaw, podczas gdy kryzys klimatyczny daje o sobie znać z rosnącą siłą poprzez podnoszący się poziom mórz, pożary, huragany, fale upałów, susze i powodzie. Dzisiejszymi słowami-kluczami ekonomistów kapitalistycznych są niestabilność, niepewność i wstrząsy.

Porządek powojenny po zimnej wojnie uległ rozbiciu pod naciskiem rywalizujących ze sobą mocarstw regionalnych i globalnych, powodując tektoniczne przesunięcia w stosunkach międzynarodowych. Wojny regionalne i konflikty wybuchają w geopolitycznych strefach naprężeń globalnego systemu, co widać na przykładzie Ukrainy i Bliskiego Wschodu. Napięcia te przekształcają sojusze, napędzają wyścigi zbrojeń i pogłębiają poczucie globalnego chaosu.

Równocześnie kryzysy energetyczny i inflacyjny, wywołane najpierw przez pandemię, a następnie gwałtownie nasilone przez wojnę na Ukrainie, wywarły głęboki wpływ, szczególnie w Europie. Zakłócenia w dostawach ropy i gazu, szoki cen energii oraz braki kluczowych surowców spowodowały gwałtowny wzrost inflacji, który zrujnował domowe budżety i doprowadził miliony ludzi do ubóstwa.

Wojna na Ukrainie spowodowała także dramatyczny wzrost militaryzacji. Państwa NATO – zwłaszcza w Europie Wschodniej – znacząco zwiększyły wydatki na obronę, przyspieszając programy modernizacji i rozbudowy sił zbrojnych, które odciągają ogromne środki publiczne od opieki zdrowotnej, edukacji i usług społecznych. Już przyczyniło się to do wzrostu zadłużenia publicznego w zaawansowanych gospodarkach kapitalistycznych i tworzy podstawy pod dalszą politykę oszczędnościową oraz przyszłe konflikty społeczne.

Na tym tle pojawia się niepokojące pytanie: czy jesteśmy świadkami powtórki warunków, które doprowadziły do globalnego kryzysu finansowego w 2008 roku? Wówczas to szaleństwo wokół ryzykownych hipoteki subprime (kredyty mieszkaniowe o podwyższonym ryzyku) napompowało bańkę. Obecnie podobna spekulacyjna energia wydaje się koncentrować w innym fragmencie systemu finansowego – na dynamicznie rosnących rynkach kredytu prywatnego i finansów strukturyzowanych.

Finanse strukturyzowane – praktyka łączenia aktywów finansowych, takich jak pożyczki, hipoteki czy należności, i przekształcania ich w papiery wartościowe dla inwestorów – powróciła do centrum globalnych rynków kapitałowych. Tym razem jednak nie chodzi o hipoteki subprime, lecz o dług korporacyjny, który jest dzielony, łączony i sprzedawany w coraz bardziej złożonych formach.

W miarę rosnącego apetytu na zyski banki i prywatni pożyczkodawcy znajdują sposoby na obejście zabezpieczeń regulacyjnych, które miały ograniczać ryzyko po kryzysie 2008 roku. Poprzez fundusze kredytu prywatnego i struktury pozabilansowe mogą udzielać pożyczek i przekształcać je w nieprzejrzyste produkty inwestycyjne. Niebezpieczeństwo polega na tym, że podobnie jak w 2008 roku, prawdziwe ryzyka stają się ukryte i rozproszone w systemie finansowym, pozostawiając inwestorów i regulatorów nieświadomych potencjalnych kolejnych punktów krytycznych.

Znaki napięcia są już widoczne na rynkach kredytów korporacyjnych, szczególnie wśród firm obciążonych wysokim długiem, niejasnymi układami finansowymi lub narażonych na słabsze sektory, takie jak części samochodowe – branże uwikłane w tarcia handlowe i spadający popyt.

Ostatni przypadek zagrożenia upadłością w First Brands Group, dużym amerykańskim dostawcy części samochodowych, uwypuklił te ryzyka. Firma, obciążona dużym długiem i spadkiem popytu, ledwo uniknęła bankructwa po napiętych rozmowach z wierzycielami. Jej złożona sieć prywatnych pożyczek i finansowania sekurytyzowanego utrudniała ocenę prawdziwej kondycji – przypomnienie, jak szybko stres w pojedynczym, silnie zadłużonym podmiocie może rozprzestrzenić się w systemie kredytowym.

Nacisk na ryzyko zwiększa fala deregulacji finansowej w Stanach Zjednoczonych, szczególnie za administracji Trumpa, która dążyła do złagodzenia zasad bankowych i wymogów kapitałowych. Choć działania te miały na celu pobudzenie kredytowania, napędzają też wzrost ryzykownych pożyczek i nasilają obawy, że boom na kredyt prywatny może przygotować grunt pod kolejny wstrząs systemowy.

Spekulacyjny boom wokół sztucznej inteligencji

Nowy boom spekulacyjny skoncentrował się na sztucznej inteligencji. Korporacje technologiczne i rynki finansowe wychwalają AI jako nowy silnik wzrostu, lecz znaczna część tej fali nosi cechy bańki. Startupy na całym świecie rebrandują się jako firmy „napędzane AI”, przyciągając miliardy dolarów kapitału podwyższonego ryzyka i astronomiczne wyceny w oparciu o niewiele więcej niż sam pomysł. Wiele z tych firm ma nieprzetestowane modele biznesowe, a niektóre uzyskują wyceny tysiące razy przewyższające ich roczne przychody. Niedawne badanie wykazało, że 95% firm inwestujących w generatywną AI nie raportuje mierzalnych zwrotów, podkreślając, jak niewielka jest realna wartość stojąca za hype’em. Analitycy rysują paralelę do bańki dotcomowej na przełomie wieków – gdy inwestorzy wylewali pieniądze w firmy internetowe, które nigdy nie przynosiły zysku – tym razem stawki są znacznie wyższe.

Skala inwestycji jest oszałamiająca. Globalne wydatki na centra danych AI mają osiągnąć nawet 3 biliony USD do 2028 roku, przy czym znaczna część finansowana jest długiem, w tym tym, co niektórzy analitycy określają mianem „tajnego finansowania długiem”. Według Morgan Stanley, połowa tej kwoty – 1,5 biliona USD – będzie finansowana kredytem prywatnym – nieregulowanym sektorem shadow-banking, już obecnym w centrum rosnących obaw. Tymczasem NVIDIA – producent chipów AI – będący sercem tego spekulacyjnego cyklu, niedawno stał się pierwszą na świecie firmą wycenianą na 5 bilionów USD. Wobec coraz agresywniejszego ryzyka finansowanego długiem, każda gwałtowna „korekta” mogłaby mieć katastrofalne konsekwencje dla całego systemu finansowego.

Wzrost populizmu prawicowego

W całej Europie i poza nią obserwujemy systematyczny wzrost poparcia dla populistycznych partii prawicowych i skrajnej prawicy. Zjawisko to nie jest przypadkowe. Jest ono bezpośrednią odpowiedzią na przedłużający się, egzystencjalny kryzys globalnego kapitalizmu – jego niemożność utrzymania standardów życia i stabilności, które kiedyś gwarantowały duże częściom klasy pracującej i średniej. W miarę pogłębiania się kryzysu kosztów życia, pogarszania się usług publicznych i opieki zdrowotnej oraz wzrostu niepewności, zaufanie do status quo politycznego i ekonomicznego nadal maleje.

W tej sytuacji brak lub skrajna słabość masowych, lewicowych partii klasy pracującej stworzyła próżnię polityczną. Brak wiarygodnej siły, zdolnej wyjaśnić prawdziwe, strukturalne przyczyny kryzysu – same sprzeczności kapitalizmu – lub przedstawić realną alternatywę, sprawił, że gniew i frustracja szerokich warstw społeczeństwa pozostawały nieuporządkowane i niezaspokojone. Pozwoliło to populistom prawicowym wkroczyć w tę próżnię i ukierunkować niezadowolenie, obwiniając imigrantów i oferując fałszywe rozwiązania.

We Włoszech Giorgia Meloni kieruje najbardziej prawicowym rządem kraju od czasów Mussoliniego – koalicją postfaszystów, skrajnie prawicowych nacjonalistów i konserwatystów. W Niemczech AfD pozostaje istotną siłą skrajnej prawicy, szczególnie w landach wschodnich. Jej poparcie osiągnęło plateau, lecz nadal wywiera presję na partie głównego nurtu, aby odpowiadały na jej nacjonalistyczną i antyimigracyjną agendę, stanowiąc ciągłe zagrożenie nawet z pozycji opozycji.

We Francji z kolei mamy do czynienia z podręcznikowym przykładem polaryzacji politycznej i napięcia instytucjonalnego. Rośnie zadłużenie publiczne, a spory budżetowe zaostrzają podziały między siłami Le Pen a rosnącą lewicą, pozostawiając niewielkie poparcie dla centrum politycznego. To sprawia, że kraj staje się niestabilnym teatrem politycznym, z potencjałem zarówno dla dalszego awansu prawicy, jak i dla wyłonienia się silnej lewicy zdolnej walczyć o władzę.

W Czechach wybory w październiku 2025 roku przywróciły partię ANO Andreja Babiša na czoło sceny politycznej, a Babiš stara się utworzyć prawicową koalicję rządzącą. Z drugiej strony na Węgrzech długotrwałe rządy Viktora Orbána mogą zakończyć się po wyborach wiosną 2026 roku. Jednak podobnie jak PiS w Polsce, Orbán skonsolidował władzę, przejmując sądownictwo, przeorganizowując media publiczne i obsadzając instytucje państwowe lojalistami, tworząc struktury zdolne przetrwać cykle wyborcze.

W Wielkiej Brytanii, choć Labour wygrała zdecydowanie w 2024 roku i obecnie sprawuje władzę, partia odnotowała gwałtowny spadek poparcia, kontynuując te same nieudane polityki konserwatystów. Przewodziła dalszej erozji Narodowej Służby Zdrowia i innych usług publicznych, podczas gdy kryzys kosztów życia trwa, a gospodarka po Brexicie nadal zmaga się z problemami. Dramatyczny spadek brytyjskiego kapitalizmu uwidaczniają prognozy, że Polska może prześcignąć Wielką Brytanię pod względem PKB per capita około 2030 roku. Wszystko to wzmogło poparcie dla skrajnie prawicowej Reform UK Nigela Farage’a, który jest powszechnie uważany za prawdopodobnego kandydata na premiera.

Jednak poparcie dla Reform UK jest w istocie niestabilne. Partia opiera się przede wszystkim na gniewie wobec establishmentu politycznego, w tym Labour Keira Starmera, i niepewności ekonomicznej, a nie na spójnym programie. Chociaż twierdzi, że wspiera klasę pracującą i reindustrializację, jej zwolennicy to bardzo zamożne osoby, które forsują duże obniżki podatków i deregulację, w tym likwidację i prywatyzację Narodowej Służby Zdrowia – najważniejszego powojennego osiągnięcia klasy pracującej, wciąż cenionego przez zdecydowaną większość społeczeństwa. To sprawia, że Reform jest bardzo podatna na erozję, jeśli prawdziwie lewicowa partia będzie w stanie skutecznie się zorganizować i zaoferować realną alternatywę wobec kryzysu kapitalizmu i polityki oszczędnościowej.

Wielka Brytania: wyzwania i potencjał nowych partii lewicowych

Latem 2025 roku zaczęły kształtować się początki takiej partii dzięki inicjatywie Corbyna i Zarah Sultany, tymczasowo nazwanej „Your Party”. Doświadczenie to ukazuje zarówno szanse, jak i trudności w budowaniu nowej partii robotniczej. Start ruchu przyciągnął ogromne zainteresowanie, z zgłoszonymi 600 000 osób zapisanych na listy mailingowe. Przekucie tego entuzjazmu w formalne członkostwo i struktury demokratyczne okazało się trudne, nie tylko z powodu biurokratycznych manewrów i wewnętrznych konfliktów wśród liderów partii. Liczba płacących członków na starcie była znacznie niższa, ale i tak wynosiła 50 000 na początku listopada – bardzo silny i obiecujący start nowej partii robotniczej. Obawy budzi jednak podejście „z góry” niewybranych liderów, które może zdławić demokrację oddolną i uniemożliwić rozwój prawdziwie demokratycznej partii robotniczej, w której członkowie sami decydują o jej kształcie i kierunku. Mimo to w sierpniu sondaże wykazały, że 20% respondentów zagłosowałoby na nową partię, a 31% poparłoby wspólną listę z Partią Zielonych.

Przykład Wielkiej Brytanii pokazuje, że mimo wzrostu populizmu prawicowego istnieje również potencjał dla szybkiego rozwoju nowych radykalnych partii lewicowych. Proces ten nie jest jednak automatyczny i obarczony jest trudnościami.

Spośród ostatnich wydarzeń międzynarodowych wojna w Gazie miała istotny wpływ na świadomość społeczną na całym świecie, wywołując masowe demonstracje w Europie, Ameryce Północnej i poza nią. W Wielkiej Brytanii protesty solidarnościowe – szczególnie w Londynie, Manchesterze i Birmingham – zmobilizowały młodzież, studentów i grupy lewicowe, jeszcze bardziej radykalizując część społeczeństwa, nasilając nastroje antyestablishmentowe i nadając impuls rozwojowi nowej partii robotniczej.

Geriatryczny bonapartyzm w USA

Po drugiej stronie Atlantyku Stany Zjednoczone pozostają politycznie niestabilne. Trump, bonapartysta nadzwyczajny, nie rządzi nawet rok, a jego poparcie szybko topnieje. Krótko po objęciu urzędu wprowadził agresywne środki handlowe, które ostatecznie zaszkodziły zarówno konsumentom, jak i producentom w USA. Niedawne negocjacje z Pekinem zakończyły się obniżeniem ceł i zawieszeniem części ograniczeń eksportowych Chin na kluczowe minerały – taktyczna ustępstwo przedstawione przez administrację jako sukces. Jednocześnie spadły oceny aprobaty prezydenta, podkreślając kruchość poparcia dla populizmu prawicowego, gdy jego polityka zostaje sprawdzona w praktyce.

Jednocześnie autorytarne polityki krajowe Trumpa okazały się wysoce dzielące i niepopularne. Masowe deportacje tzw. „nielegalnych imigrantów” przez ICE wywołały szerokie protesty uliczne, a administracja wysłała federalnych agentów i Gwardię Narodową do dużych miast, takich jak Waszyngton, Chicago i Los Angeles, aby stłumić niepokoje i zastraszyć przeciwników – ruch ten można uznać za militaryzację organów ścigania. Administracja przewodziła również historycznemu kryzysowi politycznemu: zamknięcie rządu w 2025 roku jest obecnie najdłuższym w historii USA, co odzwierciedla głęboką dysfunkcję i niestabilność w sercu rządów Trumpa.

Tymczasem Trump nadal uwikłany jest w rozwijający się skandal związany z Epsteinem, przy czym żądania pełnego ujawnienia akt napływają nawet z części ruchu MAGA. Pomimo – a może właśnie z powodu – jego osobistej niestabilności, coraz bardziej widoczny spadek zdolności poznawczych i intelektualnych czyni go bardziej podatnym na wpływy skrajnie prawicowych i ekstremistycznych elementów w jego najbliższym otoczeniu. Ostatnio pojawiły się sugestie, że Trump mógłby ubiegać się o bezprecedensową i konstytucyjnie wątpliwą trzecią kadencję, ale rosnące oznaki jego upadku będą coraz trudniejsze do zignorowania dla Republikanów.

W Argentynie Javier Milei ledwo przebrnął przez październikowe wybory w 2025 roku, mimo katastrofalnej polityki gospodarczej – w tym brutalnych cięć wydatków, masowych zwolnień w sektorze publicznym i liberalizacji walutowej, które doprowadziły do krachu peso i gwałtownej inflacji. Wiarygodność rządu dodatkowo osłabił skandal korupcyjny związany z siostrą Mileiego, podkreślając sprzeczności między jego antyelitarną retoryką a rzeczywistością rządów. W obliczu zagrożenia politycznego Milei zwrócił się po wsparcie do Waszyngtonu: umowa swapowa na 20 miliardów dolarów pozwoliła mu wyglądać kompetentnie tuż przed wyborami. Ironicznie, samozwańcze rządy anarcho-kapitalistyczne musiały oprzeć się na władzy państwowej, aby przetrwać. To kolejny przykład, że populizm prawicowy u władzy nie jest w stanie rozwiązać podstawowych problemów kapitalizmu i może bardzo szybko utracić bazę poparcia – ludzi dotkniętych skutkami kryzysu kapitalizmu.

Generacja Z i protesty młodzieżowe

W miarę pogłębiania się kryzysu globalnego kapitalizmu, Generacja Z coraz wyraźniej wyłania się jako siła rewolucyjna, a protesty kierowane przez młodzież pojawiają się na całym świecie.

Lenin i Trocki podkreślali, że młodzież często stanowi najbardziej dynamiczną i odważną siłę w ruchach rewolucyjnych. Mniej związani z ustalonymi instytucjami i utrwalonymi interesami, często torują drogę działaniom rewolucyjnym, reagując szybciej i bardziej zdecydowanie na niesprawiedliwość, ucisk i zawirowania społeczne niż starsze pokolenia. Jak powiedział Lenin, młodzi ludzie są jak „korony drzew poruszane wiatrem” – pierwsi poruszają się w czasach kryzysu. Ostatnie wydarzenia na świecie sugerują, że Generacja Z zaczyna odgrywać podobną rolę na globalnej scenie.

W 2024 roku ruch studencki w Bangladeszu – początkowo skupiony na walce z korupcją i dyskryminacyjnym systemem kwot – szybko przekształcił się w szersze powstanie kierowane przez Generację Z, które ostatecznie doprowadziło do obalenia rządu. W Nepalu masowe protesty młodzieżowe w 2025 roku, napędzane złością z powodu korupcji, bezrobocia, nierówności społecznych oraz prób ograniczenia mediów społecznościowych, eskalowały latem i doprowadziły we wrześniu do rezygnacji premiera.

Podobnie na Madagaskarze protesty organizowane pod hasłem „Gen Z Madagascar”, wywołane frustracją z powodu chronicznych braków wody i energii elektrycznej oraz systemowej korupcji, przekształciły się w kryzys ogólnokrajowy. Prezydent najpierw rozwiązał rząd, a później opuścił kraj, gdy część wojska opowiedziała się po stronie protestujących i powołała władzę tymczasową.

Ruchy te mają zasadniczo charakter antysystemowy – odrzucają utrwalone elity, tradycyjne partie polityczne, a często kwestionują również same struktury kapitalizmu. Jedną z ich wspólnych cech jest koordynacja w dużej mierze za pośrednictwem mediów społecznościowych, często z użyciem symboli i taktyk inspirowanych innymi protestami Generacji Z. Generacja Z jest najbardziej cyfrowo połączona, co sprawia również, że jest bardziej świadoma politycznie niż wcześniejsze pokolenia młodzieży. Jak pokazują protesty w Polsce w sprawie praw do aborcji, ruchy mogą rozwijać się bardzo szybko z początkowo niewielkich protestów i reagować sprawnie na rozwój wydarzeń. Ruchy młodzieżowe w jednym kraju często inspirują podobne działania po drugiej stronie globu, przejmując te same metody, hasła i symbole.

Istnieją jednak także wady tego modelu: brak tradycyjnej organizacji i chaotyczny charakter dyskusji w grupach w mediach społecznościowych mogą prowadzić do niedoskonałości demokratycznych, co zaobserwowano w polskim ruchu walczącym o prawa do aborcji. Podkreśla to potrzebę dalszego budowania komitetów strajkowych, komitetów działania lub podobnych form organizacyjnych, które są rzeczywiście demokratyczne i zdolne objąć najszersze możliwe warstwy protestujących i aktywistów.

Te niedoskonałości mogą zostać jednak przezwyciężone, gdy to rewolucyjne pokolenie zjednoczy się z klasą pracującą, wnosząc do walki energię, kreatywność i odwagę potrzebną do kwestionowania i ostatecznego obalenia kapitalizmu na całym świecie.

Podsumowując, globalny kapitalizm stoi w obliczu polikryzysu, z nakładającymi się kryzysami gospodarczymi, finansowymi, geopolitycznymi i ekologicznymi. Spekulacyjne boomy w długu korporacyjnym i AI uwidaczniają systemową niestabilność, która może wywołać kolejny globalny kryzys gospodarczy, mający poważne reperkusje dla Europy i Polski. Choć populizm prawicowy rośnie, a skrajnie prawicowe rządy są aktywne, sytuacja jest daleka od beznadziejnej. Reżimy te są kruche i niezdolne do rozwiązania sprzeczności kapitalizmu. Jak pokazuje przykład Wielkiej Brytanii, pojawienie się nowych partii lewicowych i robotniczych – choć nieautomatyczne i niepozbawione trudności – może rozwijać się szybko przy sprzyjających warunkach. Równocześnie rewolucyjna energia młodzieży, a w szczególności Generacja Z, stanowi rosnącą siłę, zdolną ożywiać te ruchy i naciskać na wprowadzenie zmian systemowych.

By Admin