Home / Kraj / Niedziele handlowe – atak na prawa ludzi pracy!

Niedziele handlowe – atak na prawa ludzi pracy!

W dniu 14 czerwca odbyło się w Sejmie pierwsze czytanie projektu ustawy „liberalizującej” obecne zaostrzenie handlu w niedzielę. Jego pomysłodawcą była Polska 2050. Szczególnym orędownikiem projektu jest Ryszard Petru – polityk dobrze znany ze swych antypracowniczych poglądów. W swym przemówieniu dał pełny wyraz swej klasowej perspektywy, opłakując upadek „30 tys. polskich sklepów” oraz powołując się na „wolność” i „wzrost gospodarczy” – wysunął więc najczęstszą argumentację liberałów, mającą na celu usprawiedliwić jawnie kapitalistyczną politykę. Naturalnymi sojusznikami zmagań Trzeciej Drogi są Koalicja Obywatelska oraz Konfederacja. Co zaskakujące, politycy Polski 2050 dostrzegli dobrze znany z naszej gospodarczej rzeczywistości fakt obchodzenia ustawy, np. organizowanie punktów gastronomicznych w sklepach i nazwali go „jawnie niesprawiedliwym”. Chcą zatem zapobiec owej „jawnej niesprawiedliwości” poprzez zwiększony wyzysk pracowników. Wydawać by się mogło, że wysuwając projekt, politycy dostrzegli potrzeby ludzi pracy – zaoferowano im za pracę w niedzielę 200 proc. wynagrodzenia oraz dzień wolny od pracy w okresie sześciu dni poprzedzających, bądź następujących po niedzieli handlowej. Jest to jednak swego rodzaju „furtka bezpieczeństwa”, pozwalająca złagodzić społeczny opór wobec proponowanych zmian.

W podejściu Polski 2050 tkwi wiele sprzeczności. Pierwszą oczywistą sprzecznością jest posługiwanie się argumentem o obchodzeniu dotychczasowych zakazów, „uelastyczniając” jednak dni wolne od pracy oraz pozostawiając decyzję o nich po stronie właściciela danego przedsiębiorstwa. Oznacza to, że istnieć ma nakaz zapewnienia dnia wolnego od pracy, jednakże dzień ten jest zupełnie nieokreślony. Stwarza to realne niebezpieczeństwo nieprzestrzegania przepisu, co w kontekście niezwykle wąskich granic działania Państwowej Inspekcji Pracy oraz opieszałości sądów pracy, nie będzie trudne. To samo dotyczy wynagrodzeń za pracę.

Drugą sprzeczność stanowi argument moralny dotyczący „wolności”. W zamyśle zwolenników kapitalizmu „wolność” realizuje się głównie w tzw. „wolności gospodarczej” – wolności kapitału stanowiącej zaprzeczenie wolności pracowniczej większości społeczeństwa. W argumentacji zwolenników projektu występują jednakże jeszcze dwa, łączące się aspekty. Pierwszy z nich to „wolność pracowników do wyboru dnia pracy”. Wyraża się on w stwierdzeniu, że pewna grupa pracowników handlu, np. studenci, chcą pracować w niedzielę „aby dorobić”. Za ową „chęcią” popartą wolnością kryje się jednak najczęściej przymus. Czy naprawdę pracownicy chcą poświęcać swój wolny czas? Czy może jednak stoi za tym ekonomiczny imperatyw? Nie dziwi zatem fakt, że pewna grupa ludzi wyraża „chęć” pracy w niedzielę, gdyż nie mają czasu w innych dniach tygodnia, tudzież ich sytuacja materialna tego wymaga. Drugim aspektem jest „wolność konsumencka”. Ma ona umożliwić dokonywanie zakupów w „najbardziej dogodny” dzień tygodnia. Zupełnie zapomina się jednak o wolności pracowników. Owa „wolność konsumencka” stoi w tym wypadku w sprzeczności z wolnością pracowników do odpoczynku. Sprzeczność ta zrodzona jest przez sam rdzeń kapitalizmu – dążenie do zysku. Pracownicy innych branż poddawani są wzmożonemu wyzyskowi w celu podniesienia wydajności pracy, a co za tym idzie, zysków. Rodzi to konieczność zaspokajania potrzeb w dzień wolny od pracy (często dniem tym jest niedziela), co przedkłada się na „zwiększone obroty” m.in. dla kapitału handlowego, przy obciążeniu pracowników handlu.

W ten sposób przechodzimy płynnie do trzeciej, ekonomicznej sprzeczności. Zwolennicy liberalizacji prawa ograniczającego handel w niedzielę powołują się na neoklasyczną wizję gospodarki, w której to konsumpcja buduje gospodarkę. Jest to wyraźnie podkreślane m.in. w wypowiedziach Petru. Przeświadczenie, jakoby jakakolwiek działalność gospodarcza w kapitalizmie podejmowana była w celu zaspokojenia potrzeb konsumenckich jest kłamliwe. Celem jest zysk. Oczywistym jest, że burżuazyjni ekonomiści stworzyli założenia mające dowodzić, że maksymalizacja zysku zapewnia maksymalizację zaspokajania ludzkich potrzeb, lecz twierdzenia te łatwo zweryfikować nawet w akcie prostej transakcji kupna-sprzedaży. Zaspokojenie danej potrzeby konsumenta zależy od tego, czy sprzedający odniesie zysk. Handel nie tworzy nowej wartości w gospodarce. Choć akt kupna-sprzedaży jest kluczowy w realizacji wartości dodatkowej, a konsumpcja ludzi pracy jest kluczowa w procesie cyrkulacji kapitału, nie jest on nadrzędny. Mówiąc inaczej, choć kupno i sprzedaż wliczane są do PKB, stanowią one grę o sumie zerowej: jedna strona zyskuje, druga traci. W żaden sposób nie jest jednak tworzona nowa wartość.
W narracji Petru przebija się ponadto sprzeczne wyrażenie dotyczące budżetu państwa. Handel w niedzielę, przy założeniu „zwiększonych obrotów”, ma dostarczyć państwu wpływy z podatku VAT. Jest to podatek pośredni o wysoce regresywnym charakterze, obciążający konsumpcję. Stanowi również główne źródło wpływów do budżetu państwa. Warto wspomnieć, że w podziale konsumpcja-oszczędności, pierwsza kategoria przypada pracownikom, druga natomiast – kapitalistom. Oznacza to, że to pracownicy przeznaczają swoje dochody w ogromnej mierze na konsumpcję. Podatek VAT uderza zatem głównie w ludzi pracy i to za ich pośrednictwem mają wzrosnąć wpływy do budżetu. Ironią jest, że stwierdzenie to pada z ust człowieka znanego z gorącego poparcia obniżki podatków (głównie dla przedsiębiorców) oraz wprowadzenia regresywnego podatku liniowego. Polityka ta ma jeden cel – zmniejszyć podatkowe obciążenie kapitału kosztem pracowników.

Zupełnym absurdem jest jednak fakt, że swoje opinie wyrażają neoliberalni politycy, media zapraszają burżuazyjnych ekonomistów, nie wykazuje się jednak zainteresowania grupą najbardziej dotkniętą w przypadku zmian – pracownikami handlu. Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych wydało oświadczenie już w obliczu doniesień o planowanych zmianach dotychczasowych przepisów. Wyrażono w nim głębokie zaniepokojenie o przyszłość zdobyczy pracowniczych w warunkach nowego rządu. Choć nowa koalicja rządowa obiecywała, że „nic co dane nie zostanie odebrane”, okazało się to jedynie pustym, wyborczym frazesem. Pracownicy sektora handlowego są zgodni – jak zawarto w oświadczeniu wolne niedziele „doceniają w sposób szczególny”. Niedziele wolne od handlu są dniami, w których to pracownicy mają możliwość odpocząć, spędzić czas z rodziną oraz znajomym. Czy ktokolwiek uważa, że wyższe pensje to zrekompensują? W związkowym oświadczeniu zostało wyrażone jasno: „Przeważająca większość pracowników handlu nie zgadza się na zmiany w funkcjonowaniu (…) ustawy”. Zdanie pracowników nie jest jednak interesujące dla kapitału oraz reprezentujących go polityków.

Poparcie ze strony Trzeciej Drogi, KO oraz Konfederacji stanowi realne niebezpieczeństwo zniesienia ograniczeń handlu w niedzielę. Sprzeciw wyrażają PiS oraz Lewica. Nie należy mieć jednak jakichkolwiek złudzeń – punktem wyjścia PiS-u jest zagłębiona w religii, konserwatywna wizja świata. Lewica, zatracona w swym dążeniu do budowy „kapitalizmu z ludzką twarzą”, nie może zaproponować pracownikom jakiejkolwiek realnej zmiany. Pracownicy nie dają się jednak mamić marnymi ochłapami proponowanymi przez twórców projektu. Nie wierzą ponadto w ich realizację, znając doskonale dążenia kapitału do uzyskiwania jak najwyższych zysków z ich pracy.
Alternatywa Socjalistyczna pragnie wyrazić swe poparcie oporu pracowników wobec prób ataków na swe podstawowe prawa.

• Zamiast tylko wyrazić zaniepokojenie, OPZZ razem z innymi związkami zawodowymi, muszą podjąć prawdziwą walkę, aby zatrzymać tę ustawę
• Za kampanią informacyjną w miejscach pracy, nie tylko w sklepach, aby budować poparcie wśród członków związków zawodowych nie będących pracownikami sklepów
• Celem takiej kampanii powinna być budowa poparcia i mobilizacji dla krajowej demonstracji przeciw niedzielom handlowym
• Związki zawodowe powinny również przygotować grunt na możliwy jednodniowy strajk pracowników handlowych

About Alternatywa Socjalistyczna

Alternatywa Socjalistyczna jest polską sekcją International Socialist Alternative
Scroll To Top