W ostatnich wyborach aż 21% głosujących oddało głos na Konfederację oraz Grzegorza Brauna. Ten wynik nie tylko potwierdza wzrost poparcia dla skrajnej prawicy, ale również pokazuje rosnące odrzucenie całego establishmentu politycznego przez coraz większą część społeczeństwa. Bunt ten nie bierze się znikąd. Jest to nie tylko efekt prawicowej propagandy, ale również rezultat całych dekad neoliberalnej polityki – prowadzonej zarówno przez prawicę, jak i liberalne centrum – pogłębiającej nierówności i spychającej ludzi na margines. Przyczyniły się do tego także lata zdrad i kompromisów ze strony tzw. lewicy oraz kompromitacja w oczach wielu ludzi wszystkiego, co choćby kojarzy się z lewicą.
Brak wiarygodnej alternatywy społecznej i antysystemowej pcha wyborców – szczególnie młodzież – ku siłom skrajnej prawicy, które cynicznie prezentują się jako „antysystemowe”.

Polaryzacja młodego pokolenia

Proces głębokiej polaryzacji wśród młodzieży jasno pokazują wyniki głosowania. Z jednej strony wyraźnym znakiem na to, że istnieje potencjał dla radykalnie lewicowej, antykapitalistycznej polityki jest wysokie poparcie dla Adriana Zandberga i partii Razem (19% w grupie wiekowej 18–29 lat). Z drugiej jednak strony Mentzen i Konfederacja również zdobywają masowe poparcie wśród młodszych wyborców (35% w tej samej grupie wiekowej, zwłaszcza wśród mężczyzn), co unaocznia realne niebezpieczeństwo.
To, że Rafał Trzaskowski i KO nie są w stanie zatrzymać tego trendu, jest coraz bardziej oczywiste. Ich neoliberalna polityka, wieloletnia pogarda wobec biedniejszych regionów, wsi i klasy pracującej stworzyła najpierw grunt dla sukcesu PiS, a dziś – dla skrajnej prawicy.

Z faszyzmem nie można iść na piwo

Ostatnie gesty „normalizacji” Mentzena przez KO – uściski dłoni, wspólne piwo z Radosławem Sikorskim czy Trzaskowskim – są nie tylko obrzydliwe. To działania, które legitymizują Konfederację i wprowadzają ją jeszcze głębiej do politycznego mainstreamu. Media zachwycają się tym jako „genialnym ruchem” i nową jakością w polityce. W rzeczywistości to cyniczne budowanie popularności Mentzena i jego przygotowywanie do ewentualnej przyszłej roli lidera prawicy po upadku PiS-u.

KO nie jest gwarancją obrony demokracji

Koalicja Obywatelska nie ma żadnej realnej strategii powstrzymania skrajnej prawicy. Unikanie tematów aborcji, praw osób LGBT+ czy biedy i nierówności sprawia, że wyborcy lewicowi czują się całkowicie wykluczeni z debaty publicznej. Część z nich – być może z zaciśniętymi zębami – poprze Trzaskowskiego tylko po to, by zablokować kandydaturę Nawrockiego. Ale wielu po prostu zbojkotuje wybory.
Tymczasem fakt, że Nawrocki – mimo udokumentowanej przeszłości gangstera, alfonsa, kibola i oszusta – wciąż ma realne szanse na zwycięstwo, pokazuje dramatyczną porażkę Trzaskowskiego i KO w przekonaniu wyborców, że ich wizja przyszłości ma cokolwiek do zaoferowania. Puste hasła o „wolności”, „demokracji”, „praworządności” i „Unii Europejskiej” nie wystarczą.
Co więcej, KO sama nie jest pozbawiona autorytarnych ciągot. Kontynuacja brutalnej polityki wobec migrantów na granicy z Białorusią, wsparcie dla pushbacków, coraz większy militaryzm i ekspansja wydatków na wojsko – to wszystko jedynie potwierdza, że KO wcale nie gwarantuje obrony demokracji czy praw człowieka. Przeciwnie – w wielu obszarach kontynuuje agendę PiS-u.

Pilnie potrzebujemy alternatywy

Dziś widać to wyraźnie: potrzebna jest autentyczna, socjalistyczna alternatywa oparta na walce klasowej, równości i demokracji socjalistycznej. Tylko ona może stanowić przeciwwagę dla atrakcyjności skrajnej prawicy – szczególnie wśród młodych, którzy szukają radykalnych odpowiedzi i są gotowi działać.

By Admin