Oświadczenie Międzynarodowej Alternatywy Socjalistycznej – Francja
Przekształćmy nasz gniew w masowy ruch w naszych dzielnicach i miejscach pracy!
Rasistowskie zabójstwo młodego Nahela przez policjanta w Nanterre ( przedmieścia Paryża w złej sytuacji ekonomicznej) 27 czerwca wywołało falę oburzenia i buntu przeciwko systemowemu rasizmowi i nieustannej przemocy policyjnej, szczególnie wobec młodych ludzi pochodzenia północnoafrykańskiego lub subsaharyjskiego. Duch masowego ruchu społecznego przeciwko reformie emerytalnej i bunt młodych ludzi w banlieues przeciwko uciskowi muszą zostać połączone i wzmocnione, aby zorganizować i zbudować masową walkę z rasistowską przemocą policji i całym systemem kapitalistycznym.
Wydarzenia są dobrze znane. Podczas policyjnej kontroli Nahel Merzouk, 17-letni nastolatek, został śmiertelnie postrzelony przez policjanta. Funkcjonariusz groził mu bronią kilka sekund wcześniej, mówiąc mu, żeby wyłączył silnik albo „strzelę ci w głowę”. W panice i strachu Nahel uruchomił swój samochód. Kula przeszła przez jego ramię i klatkę piersiową, nie pozostawiając mu szans na przeżycie. Historia mogła zakończyć się w tym miejscu, tak jak wiele razy w przeszłości. Policja powołałaby się na samoobronę w obliczu pojazdu „taranującego” policjanta. Ale nagranie wideo uchwyciło scenę i natychmiast ujawniło kłamstwo policji.
Nahel dołącza do długiej listy młodych mężczyzn pochodzenia północnoafrykańskiego lub subsaharyjskiego zabitych przez policję. 15 dni przed Nahelem inny młody mężczyzna, 19-letni Alhoussein, został zabity przez policję w Angoulême w drodze do pracy.
Dla tych młodych ludzi niesprawiedliwość to nie tylko uczucie. Sprawy są często umarzane, a policjanci mordercy rzadko skazywani. Strachowi przed konfrontacją z policyjnym punktem kontrolnym towarzyszy jedynie nienawiść do instytucji systemu, który istnieje tylko po to, by gnębić i upokarzać tych młodych ludzi z banlieues (dzielnic ubogich ekonomicznie).
Ten bunt jest głosem niesłyszanych. Aby oni i wszystkie inne ofiary policyjnej przemocy zostały usłyszane i uzyskały sprawiedliwość, konieczne jest zbudowanie masowego ruchu walki. Związki zawodowe i lewica polityczna muszą zaangażować się w aktywną solidarność.
Macron kumuluje kryzysy
Morderstwo Nahela jest kolejnym kryzysem dla Macrona, zmuszonego przyznać, że istnieje problem. „Niewytłumaczalne” i „niewybaczalne”, Macron został zmuszony do oświadczenia po sfilmowaniu morderstwa młodego mężczyzny. Najwyraźniej nie spodobało się to reakcyjnym związkom zawodowym policji, takim jak Alliance, które poczuły się zawiedzione przez prezydenta, co sprawiło, że Macron musiał poradzić sobie z kolejnym kryzysem.
Zabójstwo Nahela postawiło również skrajną prawicę w trudnej sytuacji. W programie Rassemblement National (RN) Marine Le Pen czytamy na przykład, że policjanci i żandarmi mogliby użyć siły w ramach domniemania samoobrony. Takie domniemanie istnieje już w wielu przypadkach, ale RN chce uczynić je niepodważalnym we wszystkich przypadkach, a także, na przykład, uniemożliwić złożenie skargi na funkcjonariuszy policji. Dość powiedzieć, że kiedy dziennikarze przekazali jej mikrofon po śmierci Nahela, Le Pen rzekomo „nie widziała jeszcze nagrania”.
Ale dla prawicy i skrajnej prawicy każdy kryzys często stanowi okazję. I ta okazja nie trwała długo, a siły reakcyjne starały się wykorzystać bunty, które rozpoczęły się w dzielnicach po ostatnim morderstwie policji, aby podsycić napięcie i rasizm.
„Zamieszki to język niesłyszanych.” – Martin Luther King
Od pierwszej nocy po zabójstwie Nahela, tysiące młodych ludzi, głównie pochodzenia imigranckiego, zbuntowało się w banlieues głównych francuskich miast. Pojawiają się liczne odniesienia do powstań z 2005 r. po śmierci Zyeda Benny i Bouny Traoré podczas akcji policyjnej w Clichy-sous-Bois.
Porównania te często pomijają jednak ważny fakt: od 2005 roku wiele się zmieniło, i to nie tylko wszechobecność korzystania z mediów społecznościowych.
Przede wszystkim w ciągu ostatnich 20 lat brak inwestycji w usługi publiczne pogłębiał się z roku na rok. Polityka oszczędności i cięć budżetowych, która zdefiniowała erę neoliberalizmu od wczesnych lat 80-tych, wyrządziła niezmierne szkody. Dotyczy to w szczególności osób znajdujących się w najtrudniejszej sytuacji ekonomicznej. Doszło do tego, że w niektórych dzielnicach emeryci mieszkający w mieszkaniach o niskich dochodach, mają za mało pieniędzy, aby płacić czynsz, otrzymują pomoc finansową od młodszych ludzi, aby mogli nadal mieszkać we własnym sąsiedztwie.
Już w 2005 roku ten brak pozytywnej przyszłości był oczywisty dla dużej części młodych ludzi mieszkających na tych obszarach, szczególnie tych pochodzenia imigranckiego. O jakich perspektywach mówimy dzisiaj? Sytuacja się pogorszyła. Frustracja i gniew są większe i bardziej powszechne niż kiedykolwiek. Redukowanie obecnej eksplozji gniewu do mediów społecznościowych lub „gier wideo” (jak śmiesznie ujął to Macron) jest przede wszystkim próbą zminimalizowania jej społecznych przyczyn. Ten gniew rozprzestrzenił się tak szybko we Francji, a nie tylko w największych miastach, ponieważ te przyczyny społeczne są systemowe i można je znaleźć wszędzie.
W obecnych powstaniach w dzielnicach banlieues policja została skonfrontowana z młodymi ludźmi, którzy byli dyskryminowani i poniżani od najmłodszych lat, a proces ten nasilił się podczas pandemii COVID-19. Nie ma wątpliwości, że ci młodzi mężczyźni dopiero niedawno doświadczyli profilowania rasowego.
Odpowiedź władz sprowadza się jednak do „więcej tego samego”. Po raz kolejny więcej „bezpieczeństwa”, z rekordowymi mobilizacjami policji, oddziałami arogancko paradującymi po ulicach banlieues, a nawet wysłaniem jednostek przeznaczonych do zarządzania zakładnikami lub antyterrorystycznych (BRI, GIGN, RAID). Wprowadzono również godziny policyjne i zamknięcie wieczorem transportu publicznego. W tym samym czasie francuski minister sprawiedliwości, Éric Dupond-Moretti, wysłał do prokuratury dyrektywę wzywającą do „szybkiej, zdecydowanej i systematycznej reakcji karnej” wobec młodych ludzi aresztowanych podczas spontanicznych demonstracji.
Nie ma lepszego sposobu na podsycanie ognia, gdy śmierć młodego Nahela ma zaledwie kilka dni. Jakby więcej bezpieczeństwa miało rozwiązać wybuchowy koktajl dyskryminacji i rasistowskiego upokorzenia stworzonego przez instytucje oraz utratę perspektyw i nadziei na przyszłość.
Stosując przemoc policyjną, władze bardzo świadomie dążą do stymulowania większej przemocy ze strony młodych ludzi w buncie, aby odwrócić uwagę i spróbować zasiać niezgodę oraz podziały w klasie robotniczej i uciskanych masach.
Ta autorytarna reakcja rządu stanowi silny impuls dla skrajnie prawicowych organizacji. Reakcyjne związki zawodowe Alliance i Unsa Police dolały jeszcze więcej oliwy do ognia, wydając 30 czerwca rasistowskie oświadczenie wzywające do zaostrzenia represji: „W obliczu tych dzikich hord, proszenie o spokój już nie wystarcza, musimy go narzucić!”; „Teraz nie jest czas na działania związkowe, ale na walkę z tymi 'szkodnikami'”; „Dziś policja jest w bitwie, ponieważ jesteśmy w stanie wojny. Jutro będziemy stawiać opór i rząd musi zdać sobie z tego sprawę”. (Należy zauważyć, że UNSA Education i sekretarz generalny UNSA potępili komunikat prasowy). Jest to odzwierciedlenie polaryzacji, która istnieje i jest świadomie wspierana: fundusz wspierający policjanta, który oddał śmiertelny strzał, zebrał ponad 1,6 miliona euro od ponad 85 000 darczyńców (stan na 5 lipca). Został on uruchomiony przez skrajnie prawicowego polityka Jeana Messiha, byłego członka RN, a następnie byłego zwolennika Érica Zemmoura.
Przemoc rasistowska, społeczna i policyjna powoduje przemoc ze strony ruchu
Powstania w dzielnicach obejmują epizody włamań, podpaleń i grabieży. Ważne jest, aby przed wszystkim wyjaśnić: podstawowa przemoc ma charakter rasistowski i społeczno-ekonomiczny i wynika z polityki prowadzonej przez system, a dziś przez Macrona. To właśnie ta polityka stymuluje gniew i jego wyrażanie na różne sposoby, a tym samym stymuluje przemoc ze strony niektórych uczestników protestów
Po drugie, przemoc pochodzi od sił prawa i porządku: rasistowskiej przemocy policyjnej. To, oprócz codziennego rasizmu i przemocy społeczno-ekonomicznej ze strony państwa, jest prawdziwą przyczyną przemocy w dzielnicach.Po drugie, przemoc pochodzi od sił prawa i porządku: rasistowskiej przemocy policyjnej. To, oprócz codziennego rasizmu i przemocy społeczno-ekonomicznej ze strony państwa, jest prawdziwą przyczyną przemocy w dzielnicach.
Rząd i skrajna prawica wykorzystują to dzisiaj, ale zbyt łatwo jest ukryć problemy systemu za tymi wybuchami. Są one również konsekwencją polityki prowadzonej w ostatnich dziesięcioleciach i zaakcentowanej przez Macrona, a zatem nienawiści, która istnieje wobec instytucji. Głównymi celami są budynki najbardziej reprezentatywne dla instytucji systemu, takie jak ratusze i posterunki policji, a także budynki dużych sieci handlowych, wraz z innymi zniszczonymi lub podpalonymi obiektami.
To w dużej mierze zrozumiałe, że przemoc pochodzi od części rozwścieczonej młodzieży. Jest to wyraz ślepej furii przeciwko systemowi, ale oczywiście nie jest to rozwiązanie. Dla tych dzielnic, już opuszczonych przez usługi publiczne i cierpiących z powodu wykluczenia społecznego i ubóstwa, jest to podwójny cios: często ucierpiała własność publiczna, taka jak autobusy, mieszkania socjalne, szkoły, apteki, ale także samochody należące do mieszkańców tych samych obszarów. Niestety, to nasza klasa, nasze domy i dzielnice ponoszą konsekwencje ataków na mienie, które mogłoby przynieść korzyści całej wspólnocie, wprowadzając tym samym podziały w naszych społecznościach.
Takie elementy rozbijania, palenia i plądrowania mogą być również wykorzystywane przez obóz przeciwny – aby nas podzielić, jeszcze bardziej ograniczyć naszą wolność i wzmocnić represyjny aparat państwa. To właśnie te elementy zamieszek klasa rządząca może następnie wykorzystać, mobilizując cały swój arsenał, a zwłaszcza dominujące media, aby skierować je przeciwko protestom, w kierunku podziału, a nawet upewnić się, że powody istnienia tego protestu zostaną zapomniane.
W ostatecznym rozrachunku wszystkie te zniszczenia, spalenia i grabieże osłabiają protesty. Tylko dzięki sile w liczbach i jedności w walce całej klasy robotniczej i młodzieży możemy zacząć dochodzić do prawdziwych rozwiązań.
Kiedy państwo „opiekuje się” młodzieżą, to po to, by ją upokorzyć
Od czasu objęcia urzędu w 2017 r. Macron rozpoczął frontalne ataki na pracowników i młodzież za pomocą polityki oszczędnościowej i ataków na prawa związkowe. Ale tej wojnie klasowej towarzyszył również wzrost autorytaryzmu sił państwowych, jednocześnie sprzyjając systemowemu rasizmowi. Kiedy atakuje się większość populacji, lepiej jest dzielić i zdobywać.
Polityczna brutalność Macrona wobec robotników i młodych ludzi stała się kamieniem milowym dla wzrostu Rassemblement National (RN). Rasizm państwowy i permanentna stygmatyzacja nasiliły się: od szeregu islamofobicznych ustaw, po polowanie na „islamo-gauchisme” (łączenie islamofobii z antylewicową propagandą)… Macron i jego rząd nigdy nie przestali tworzyć podziałów i podkradać szat skrajnej prawicy.
To właśnie w tym kontekście Marine Le Pen prowadzi w sondażach, pomimo niedawnego silnego ruchu społecznego przeciwko reformie emerytalnej. Macron i jego ministrowie chcą, by RN była postrzegana jako „prawdziwa” opozycja. To wyjaśnia, dlaczego to jego rząd – znacznie bardziej niż RN – świadomie wspiera rasizm i podziały, w szczególności poprzez ustawę olimpijską 2024, przyszłe prawo imigracyjne, rasistowską operację wojskową przeciwko komorskim imigrantom na Majotcie („Operacja Wuambushu”) i oczywiście ponownie dzisiaj, z autorytarną i rasistowską reakcją Darmanina i jego policji na bunty w dzielnicach banlieues.
Neoliberalna polityka realizowana w szczególności od czasu „zwrotu oszczędnościowego” Mitterranda w 1983 r. i w kolejnych dziesięcioleciach doprowadziła do wypatroszenia usług publicznych, czego konkretne konsekwencje są odczuwalne wszędzie, ale szczególnie w dzielnicach społecznie biednych, w których kumuluje się ubóstwo. Niestandardowe warunki mieszkaniowe, trudne perspektywy pracy, brak dostępu do opieki zdrowotnej i podstawowych usług publicznych: tam, bardziej niż gdziekolwiek indziej, brak inwestycji we wszystkie aspekty życia jest okrutnie odczuwalny. Brak perspektyw na przyszłość jest wspólnym mianownikiem dla wielu młodych ludzi mieszkających w tych dzielnicach. A próbując zamaskować biedę i brak przyszłości, system jest tym bardziej zależny od podziałów, w szczególności rasizmu.
Agresywna postawa policji w biednych dzielnicach, w których mieszka nieproporcjonalnie duża liczba osób ze środowisk migracyjnych, ma na celu zatrzymanie ludzi w substandardowych mieszkaniach i szkołach oraz utrzymanie ich w formie segregacji. Rasistowscy politycy starają się przedstawiać te populacje jako zagrożenie dla „białych” warstw klasy robotniczej i średniej, aby zyskać szersze poparcie dla swojej represyjnej polityki.
„Nie ma kapitalizmu bez rasizmu” – Malcolm X
W tym społeczeństwie rasizm ma charakter systemowy. Podobnie jak inne opresje, które nękają społeczeństwo (zwłaszcza seksizm i LGBTQIA+fobia), rasizm jest bronią świadomie używaną przez klasę rządzącą i jej przedstawicieli politycznych, aby łatwiej narzucić swoją politykę, unikając konieczności konfrontacji ze zjednoczoną klasą robotniczą.
Państwo francuskie zawsze było w tym doskonałe. Od wprowadzenia niewolnictwa w oparciu o handel trójstronny z Antylami, po zabójstwo Nahela, władze francuskie zawsze stosowały politykę, która zamykała ludzi o odmiennym kolorze skóry w statusie niższości – przez długi czas otwarcie, dziś już nie w świetle prawa, ale zawsze w praktyce.
Profilowanie rasowe to nie mit: we Francji prawdopodobieństwo zatrzymania i przeszukania osoby czarnoskórej lub pochodzenia północnoafrykańskiego jest 6 do 7 razy większe niż w przypadku osoby białej. Dodając do tego fakt, że młodzi ludzie w wieku 18-25 lat są 7 razy bardziej narażeni na zatrzymanie niż przeciętna populacja, statystyki pokazują, że młody mężczyzna pochodzenia czarnoskórego lub północnoafrykańskiego jest 20 razy bardziej narażony na zatrzymanie. To tylko jedno badanie, które prawdopodobnie zaniża rzeczywistość.
Rasizm ma charakter systemowy i nie dotyczy tylko kontroli policyjnych: wiele osób spotyka się z dyskryminacją przy ubieganiu się o pracę lub próbując uzyskać dostęp do mieszkań, a także z trudnościami społeczno-ekonomicznymi przy staraniach w dostępie do edukacji i szkoleń, co oznacza, że są niedostatecznie reprezentowani na stanowiskach o lepszych warunkach pracy i płacy, a nadreprezentowani na gorzej płatnych stanowiskach niewymagających kwalifikacji itp.
Przemoc rasistowska i policyjna – obietnica niesprawiedliwości
Faktem jest, że użycie broni przez policję, a także liczba zabójstw przez policję wzrosły pod rządami Macrona, mimo że przyjęcie ustawy o użyciu broni przez policję zostało wprowadzone w lutym 2017 r. za rządów Hollande’a przez premiera Bernarda Cazeneuve’a, tuż przed dojściem do władzy Macrona. W latach 2017-2021 użycie broni przez funkcjonariuszy policji wzrosło o 26% w porównaniu z latami 2012-2016. Wzrost ten wynosi nawet 39% w przypadku użycia broni przeciwko pojazdom.
Ale zmiana prawa nie jest jedynym czynnikiem przyspieszającym przemoc policyjną. Powołanie Géralda Darmanina na stanowisko ministra spraw wewnętrznych odwróciło bieg morderczej przemocy: Jak zauważa magazyn internetowy Basta!, od 2020 r. liczba osób zabitych w wyniku policyjnych strzelanin podwoiła się, a trzy razy więcej osób zginęło w wyniku aresztowania.
Wyroki przeciwko policjantom, którzy zabijają, są niezwykle rzadkie. Niemniej jednak można sobie wyobrazić, że w obliczu istnienia nagrania wideo i nacisków z dołu, zabójca Nahela zostałby skazany. Tym bardziej, że został on bardzo szybko porzucony przez część hierarchii policyjnej i przez władze polityczne, które grają strategią „odizolowanego brutalnego policjanta”, próbując uniknąć zdemaskowania całej instytucji. Ale młodzi ludzie w banlieues doskonale zdają sobie sprawę, że nie jest to problem kilku „złych jednostek” w policji, ale powszechnej przemocy na tle rasistowskim, stymulowanej przez władze polityczne i samą policję.
Rząd może zasłaniać się zwykłym „niech sprawiedliwość robi swoje”, ale wielu z nas wie, że w tego rodzaju przypadkach, podobnie jak w wielu innych, sprawiedliwość nie robi tego, czego się od niej oczekuje. W społeczeństwie złożonym z różnych klas społecznych o antagonistycznych interesach, rolą różnych instytucji jest ostatecznie obrona klasy rządzącej. W naszym społeczeństwie jest to klasa kapitalistów. I rzeczywiście mamy do czynienia z klasowym systemem sprawiedliwości.
Rola państwa i organów porządku
Jak ponad sto lat temu wyjaśnił Fryderyk Engels, pojawienie się represyjnego aparatu państwa – armii, policji, więzień itp. – historycznie odzwierciedla podział społeczeństwa na klasy społeczne o antagonistycznych interesach, których nie da się pogodzić. Państwo składa się, według słów Engelsa, ze „specjalnych oddziałów uzbrojonych ludzi”, którzy utrzymują konflikt klasowy „w granicach porządku”, ale ostatecznie bronią interesów klasy rządzącej. Represje i groźba przemocy są integralną częścią ochrony bogactwa i dominacji klasy rządzącej w nierównym społeczeństwie, takim jak nasze.
Właśnie dlatego represje ze strony zbrojnego skrzydła państwa kapitalistycznego są powszechne wobec wszelkich ruchów społecznych, które zagrażają interesom klasy rządzącej. Policyjny szał przeciwko ruchowi Żółtych Kamizelek pod koniec 2018 r. i w 2019 r. zranił 25 000 demonstrantów, w tym 353 w głowę, 30 straciło oko, a 6 oderwano rękę; a także śmierć Zineb Redouane, 80-letniej Algierki mieszkającej w Marsylii.
Potężny ruch społeczny sprzeciwiający się reformie emerytalnej został również poddany ogromnym represjom policyjnym, a związkowiec SUD Rail w Paryżu został trafiony w oko granatem rozpraszającym tłum, a nauczycielce specjalnej troski (AESH) urwano kciuk granatem wybuchowym w Rouen. W sektorach i firmach, w których pracownicy strajkowali (rafinerie, zbiórka i przetwarzanie odpadów itp.), przemoc państwa kapitalistycznego została również zilustrowana przez jego siły sprawiedliwości i policji, poprzez rozbijanie linii pikiet i wymaganie od personelu wznowienia pracy.
Podczas pandemii pracownicy służby zdrowia byli oficjalnie oklaskiwani przez władze, ale kiedy domagali się większych zasobów i personelu, odpowiedzią były niezmiennie pałki i gaz łzawiący.
Również młodzież, szczególnie w ostatnich latach, była silnym celem represji policyjnych. Klasa rządząca doskonale zdaje sobie sprawę z ryzyka, że młodzi ludzie powstaną i solidarnie pociągną za sobą całe warstwy klasy robotniczej. Kiedy mobilizują się przeciwko polityce antyśrodowiskowej, jak na przykład w przypadku działań przeciwko megabasenowi Saint-Soline, lub przeciwko aroganckim i antydemokratycznym działaniom Macrona podczas ruchu przeciwko reformie emerytalnej, są bezpośrednio atakowani. Gaz łzawiący, pałki, pistolety na gumowe kule, granaty do rozpraszania tłumu, oskarżenia policyjne przeciwko grupom protestujących ludzi, arbitralne zatrzymania i areszty policyjne są wykorzystywane do represjonowania i tłumienia ruchu.
W marcu nagranie audio wykazało, że aresztowani młodzi demonstranci byli uderzani, zastraszani, obrażani (w tym rasistowskimi obelgami) i fizycznie grożono im przez funkcjonariuszy policji z BRAV-M (Zmotoryzowane Brygady do Walki z Przemocą). Pojawiły się również doniesienia o młodych kobietach napastowanych seksualnie podczas przewożenia na posterunek policji. Wszystko to ma na celu zastraszenie i uciszenie ruchów społecznych.
Policja nie może zostać „zniesiona” w społeczeństwie kapitalistycznym. Tak długo, jak kapitaliści są u władzy, będą musieli znaleźć sposób na ochronę swoich interesów i własności. Nie jest też możliwe stworzenie „nierasistowskich” sił policyjnych, dopóki instytucjonalny rasizm i segregacja pozostają nienaruszone w społeczeństwie. Niewielkie ulepszenia można czasem wywalczyć na podstawie walki, ale rozwiązaniem jest pozbycie się samego kapitalizmu.
Za masowym ruchem klasy robotniczej i młodzieży przeciwko przemocy systemowej!
Ruch pracowniczy musi odegrać rolę w aktywnym zaangażowaniu się, aby pomóc w organizowaniu i kierowaniu całego gniewu i energii, które na razie przybierają formę niszczenia i plądrowania. Ten gniew musi być skierowany nie na budynki publiczne i sklepy dużych sieci handlowych, ale na to, co się za nimi kryje: na sam system, który stwarza warunki dla przemocy i czerpie z niej korzyści.
W połowie czerwca koalicja międzyzwiązkowa ogłosiła koniec ruchu przeciwko reformie emerytalnej. Potężny ruch społeczny, który nie doprowadził do wycofania reformy, ale który ważył i nadal będzie ważył na atmosferze społecznej i politycznej podczas pozostałych czterech lat urzędowania Macrona. W rzeczywistości bitwa o reformę emerytalną jeszcze się nie skończyła, a wrzesień może oznaczać wznowienie walki związków zawodowych w sprawie emerytur lub innych kwestii. Potencjał walki pozostaje wybuchowy, z liczebnie i jakościowo wzmocnioną awangardą obok szerokich warstw pracowników wzbogaconych przez tę historyczną bitwę, którzy odzyskali wiarę w siłę zbiorowej walki. Cały ten potencjał musi zostać wykorzystany w masowej walce z uciskiem, upokorzeniami oraz rasistowską i policyjną przemocą.
Pod koniec maja 2020 r. rasistowskie zabójstwo George’a Floyda przez policję w USA ponownie ożywiło ruch Black Lives Matter (BLM). Nawiązując do BLM w USA i sprzeciwiając się systemowemu rasizmowi i przemocy policyjnej we Francji, dziesiątki tysięcy ludzi zmobilizowało się, szczególnie na wezwanie komitetu „Truth for Adama”. Rok później kolejne 150 000 osób wyszło na ulice całej Francji. Strukturalny charakter rasizmu i przemocy policyjnej jest coraz bardziej widoczny i powszechnie uznawany. Ruch Black Lives Matter umożliwił zakwestionowanie oficjalnej propagandy. To podstawa, na której można budować dalej.
Tysiące ludzi obecnych na Białym Marszu zorganizowanym w Nanterre 29 czerwca w hołdzie Nahelowi odzwierciedla wolę mobilizacji na rzecz prawdy i sprawiedliwości oraz zmiany sytuacji. Takie mobilizacje mogą służyć za przykład. Zorganizowany ruch pracowniczy musi zwrócić się do tych warstw młodzieży, często niezrzeszonych w związkach zawodowych, aby rozszerzyć walkę na wszystkie warstwy klasy robotniczej, zapewnić metody walki i pokazać perspektywy odepchnięcia władz państwowych i skrajnej prawicy oraz strategię zwycięstwa.
Aby zbudować niezbędną równowagę sił, musimy zjednoczyć i zorganizować wszystkich tych, którzy chcą walczyć z rasizmem, ponieważ to dzięki zbiorowym działaniom i masowej mobilizacji można osiągnąć zwycięstwo. Łączy nas to, że wszyscy jesteśmy ofiarami, w różnym stopniu, niedoboru zasobów społecznych (brak mieszkań socjalnych, brak przyzwoitych miejsc pracy, brak zasobów w usługach publicznych itp.) oraz wyzysku wynikającego z kapitalistycznego systemu zysku.
Program, który nie pozostawia nikogo w tyle
Zbyt często organizacje związkowe nadal koncentrują się na swoich „bastionach”. Jednakże, chociaż mogą i muszą one być siłą napędową, absolutnie kluczowe jest dążenie do przyciągnięcia do siebie mniej zmobilizowanych sektorów i warstw, w szczególności młodzieży, a zwłaszcza na obszarach klasy robotniczej. Był to jeden z brakujących elementów ruchu przeciwko reformie emerytalnej, ale pozostaje on kluczowy w budowaniu ambitnej walki antyrasistowskiej.
Podczas ruchu przeciwko reformie emerytalnej zaproponowaliśmy utworzenie anty-Macronowych komitetów strajkowych wszędzie, w miejscach pracy, szkołach i na uniwersytetach, a także w dzielnicach robotniczych i ubogich. Szeroko zakrojone komitety, otwarte dla wszystkich, aby demokratycznie budować walkę na poziomie oddolnym, aktywnie angażując wszystkich w jej przygotowanie i organizację. Gdyby takie komitety zostały utworzone, mogłyby teraz służyć jako trampolina do przeniesienia buntu przeciwko rasizmowi państwowemu na inny poziom.
Wielu działaczy związkowych jest obecnie aktywnie zaangażowanych w solidarność z ofiarami rasistowskiej przemocy policyjnej. W znacznie mniejszym stopniu dotyczy to jednak samych przywódców związkowych. Związki zawodowe i ich działacze mają do odegrania ważną rolę w budowaniu masowego ruchu, który aktywnie angażuje wszystkie warstwy klasy robotniczej, młodzieży i uciskanych.
Na każdy rasistowski atak musimy odpowiedzieć mobilizacją: zbiorową masową mobilizacją, która musi w rzeczywistości przeciwstawić się wszystkim codziennym rasistowskim politykom, których głównymi ofiarami są banlieues. Dotyczy to również mieszkańców „Francji zamorskiej”, której zarządzanie przez państwo francuskie jest bezpośrednim śladem jego imperium kolonialnego. „Zamieszki to język niesłyszanych” – powiedział Martin Luther King. Dajmy głos niesłyszanym poprzez aktywną solidarność i budowanie masowego ruchu przeciwko rasizmowi strukturalnemu. Nie da się rozwiązać tego problemu polegając na instytucjach państwowych, które utrwalają rasizm systemowy.
Gniew musi zostać zebrany wokół ruchu robotniczego, broniącego programu, który walczy z polityką oszczędnościową i rasizmem poprzez solidarność. Potrzebujemy masowej, zjednoczonej walki klasy robotniczej, młodzieży i uciskanych, uzbrojonej w program żądań, aby narzucić to, czego klasa rządząca nie chce wprowadzić: prawdę i sprawiedliwość dla wszystkich ofiar rasistowskiej przemocy policyjnej; demilitaryzację policji, demontaż najbardziej reakcyjnych jednostek, takich jak Brygady Antyprzestępcze (BAC) i BRAV-M, oraz demokratyczną kontrolę sił policyjnych przez społeczności klasy robotniczej, biedne dzielnice, kluczowe sektory gospodarki i związki zawodowe jako sposób na położenie kresu brutalności policji.
Kluczowym żądaniem są masowe inwestycje publiczne w dzielnicach znajdujących się w niekorzystnej sytuacji: w usługi publiczne, mieszkania i dostęp do dobrze płatnych miejsc pracy dla wszystkich; w edukację, dostęp do opieki zdrowotnej, kultury i sportu; w stowarzyszenia i ośrodki społeczne. France Insoumise słusznie wysuwa takie żądanie w ramach swojego planu awaryjnego „Sprawiedliwość wszędzie”
Warunki pracy i płacy muszą ulec zmianie. Minimum to obrona natychmiastowego wzrostu wszystkich płac o 10% i przywrócenie płac w skali suwakowej zniesionych przez Mitterranda w 1983 r., aby poradzić sobie z inflacją. Zagwarantowanie dostępu do edukacji dla wszystkich oznacza również wprowadzenie płacy studenckiej równej płacy minimalnej. Jeśli chodzi o sektory o niskich płacach, oddajmy je pod kontrolę publiczną, aby zapewnić pracownikom realne korzyści, dobre płace i warunki pracy. Potrzebujemy gwarantowanej pracy i czasu wolnego, a zatem zbiorowej redukcji godzin pracy, bez utraty wynagrodzenia, z zatrudnieniem wyrównawczym i zmniejszonym tempem pracy.
Działacze France Insoumise i związkowcy mają do odegrania rolę w budowaniu zjednoczonego ruchu walki. Mélenchon uzyskał wyjątkowo dobry wynik w banlieues w wyborach prezydenckich w 2022 r., nawet jeśli sojusz NUPES, który nastąpił później, osłabił część poparcia. Alians ten nie został poparty przez wszystkich, zwłaszcza w dzielnicach znajdujących się w trudnej sytuacji społecznej, ponieważ obejmuje grupy polityczne i postacie, które same były zaangażowane w utrzymanie systemu poprzez lokalną politykę wbrew interesom mieszkańców tych dzielnic.
Dla rewolucyjnej walki socjalistycznej
Życie w społeczeństwie, w którym nikt nie musi obawiać się represji ze strony państwa i rasizmu, oznacza pozbycie się kapitalizmu. Jedynym sposobem na zaspokojenie potrzeb społecznych wszystkich bez dyskryminacji będzie przekazanie władzy większości społecznej.
Połóżmy kres kapitalistycznemu wyzyskowi dwóch źródeł wszelkiego bogactwa – pracowników i przyrody – poprzez nacjonalizację kluczowych sektorów gospodarki pod demokratyczną kontrolą i zarządzaniem. W ten sposób możliwe byłoby przejście do demokratycznie planowanej gospodarki, która położyłaby podwaliny pod eliminację wszelkiego ucisku, wyzysku, przemocy, nierówności i niesprawiedliwości. Taki jest cel rewolucyjnego socjalizmu: obalenie kapitalizmu i wyrzucenie rasizmu, seksizmu, LGBTQI+fobii i innych form dyskryminacji i ucisku na śmietnik historii.
Tekst oryginalny: https://internationalsocialist.net/en/2023/07/france