Home / Przemysł ciężki / Górnictwo / Socjalistyczny program dla przemysłu

Socjalistyczny program dla przemysłu

Walka o miejsca pracy i przyszłość sektora

Kacper Pluta, tekst ukazał się w 25. numerze „Jedności Pracowniczej”

Neoliberalna eksterminacja przemysłu w Polsce doprowadziła do likwidacji prawie połowy przemysłowych miejsc pracy w ciągu dwóch dekad. Obecnie w warunkach kryzysu kapitalizmu wiele przedsiębiorstw, które przetrwały okres restrukturyzacji i prywatyzacji, ponownie znalazło się w tarapatach, grożących dalszym niszczeniem bazy przemysłowej oraz całych społeczności. Europejski kryzys hutnictwa, przewlekłe problemy stoczni, skutki światowego kryzysu nadprodukcji w przemyśle motoryzacyjnym itd. – włączyły poważne światło ostrzegawcze organizacjom robotniczym. Związki zawodowe zainicjowały debatę o przemyśle w Polsce i polityce gospodarczej, jednak realna akcja dla ratowania konkretnych zakładów wygląda do tej pory mizernie lub wcale. Dla ratowania przemysłu potrzeba bojowych związków zawodowych i organizacji robotniczych z konkretną taktyką walki i programem; re-industrializacja kraju wymaga konkretnych rozwiązań niewykonalnych w ramach kapitalizmu, tzn socjalistycznego i demokratycznego planowania gospodarczego opartego o strategię zaspokojenia potrzeb społeczeństwa.

Z inicjatywą debat gospodarczych wyszedł Sekretariat Metalowców z „Solidarności”. Konkluzją kilku debat było stwierdzenie, że obecna polityka przemysłowa polskiego rządu i jego poprzedników doprowadziła do zniszczenia części bazy przemysłowej oraz niedorozwoju sektorów innowacyjnych. Polityka przemysłowa – a raczej jej brak – oznacza w zasadzie masową prywatyzację, której wg badań udostępnionych przez „Puls Biznesu” sprzeciwia się 78% respondentów (zaledwie 8% popiera prywatyzację). Receptą na re-industrializację kraju, jaka pojawiła się w dyskusji, miałoby być wprowadzenie elementu planowania, tj wyznaczania strategicznych celów rozwoju przemysłu przez państwo. W debacie 8 lipca prof. Andrzej Karpiński z Polskiego Lobby Przemysłowego posunął się nawet do stwierdzenia, że „dawniej istniało planowanie (…) natomiast decyzje wprowadzone w Polsce podczas zmian systemowych , były wynikiem bezmyślnego dogmatu neoliberalnego. Mimo wielu protestów środowisk naukowych decyzje polityczne doprowadziły do likwidacji planowania, pozostawiając w tym zakresie rozwiązania wyłącznie mechanizmom rynkowym co niestety prowadzi do kolonializmu ekonomicznego polskiej gospodarki”. Inni uczestnicy debaty stwierdzali brak wpływu przedstawicieli załóg na politykę gospodarczą przedsiębiorstwach, nawet w bardzo ograniczonej formie jak ma to miejsce w niektórych państwach europejskich.

Kierunek dyskusji wskazuje, że przynajmniej część ruchu robotniczego jest otwarta na poszukiwanie alternatywy programowej dla dysfunkcyjnej gospodarki kapitalistycznej. Jednak padając propozycje nadal są dalekie od konkretnych form programowych, które mogłyby pokonać kryzys kapitalizmu. Samo technokratyczne planowanie w wykonaniu państwa kapitalistycznego nie usuwa podstawowej przeszkody w rozwoju gospodarczym służącym całemu społeczeństwu, mianowicie imperatywu zwiększania zysku posiadaczy kapitału, z którego wynika niszczycielska konkurencja oraz zaniechanie inwestycji w „realną gospodarkę” (mimo – minimalnego – wzrostu gospodarczego inwestycje rok do roku spadły o 3,8%). Jedynym wyjściem z gospodarczej i cywilizacyjnej zapaści przemysłu jest socjalistyczna gospodarka oparta o społeczna własność kapitału (poprzez nacjonalizację pod kontrolą robotniczą ważnych sektorów) oraz demokratyczne planowanie gospodarcze. Taka polityka mogłaby zostać wprowadzona przez rząd robotniczy, jednakże przygotowanie ruchu robotniczego do tak ogromnego zadania nie dokona się z dnia na dzień. Walka o ratowanie zakładów i kontrolę pracowników nad produkcją musi być toczona na bieżąco, w konkretnych sytuacjach zagrażających obecnie miejscom pracy, warunkom pracy oraz istnieniu całych społeczności.

Hutnictwo zwierciadłem kryzysu światowego.

W Hucie Częstochowa należącej do ukraińskiego koncernu ISD trwają masowe zwolnienia. Planowana liczba pracowników, dla których od jesieni nie będzie pracy wynosi ok 1500 pracowników – prawię połowa załogi. Obecnie wiadomo, że wydziałem do rychłej likwidacji jest stalownia. ISD rozważa przeniesienie stalowni do innego zakładu w Europie – prawdopodobny wybór to Węgry. Kolejne miejsca pracy są zagrożone w innych hutach, jak CMC Zawiercie, czy Huta Ozimek. Koncern ArcellorMittal, największy producent stali na świecie, nadal nie wykorzystuje swoich mocy produkcyjnych. Ustami swojego wiceprezesa, firma oświadczyła, że w celu lepszego konkurowania z hutnictwem chińskim, tureckim czy rosyjskim, potrzebuje ulg od polskiego rządu. Ta kapitalistyczna logika „wyścigu w dół” nie jest jednak rozwiązaniem dla klasy robotniczej. Żeby ratować zyski Mittala, polski hutnik ma w tej czy innej formie konkurować z hutnikiem z Turcji – gdzie warunki pracy są skandaliczne i przypominają XIX wiek w Europie. Tą drogą w warunkach dekoniunktury i globalnego spowolnienia gospodarczego można jedynie walczyć o zmniejszający się kawałek ciasta – czy to poprzez zwiększanie produktywności (poprzez „uelastycznianie” czasu pracy czy zatrudnianie robotników tymczasowych), czy przez rządowe ulgi dla koncernu, za które w końcu zapłacą w podatkach ludzie pracy. Każde kapitalistyczne rozwiązanie dąży do pogorszenia sytuacji pracowników najemnych pod każdą szerokością geograficzną. Alternatywa Socjalistyczna w swoich materiałach rozpowszechnianych wśród hutników proponuje prawdziwą alternatywę dla kryzysu: pożyteczne roboty publiczne, które doprowadzą do wzrostu popytu na stal, kontrola pracowników nad finansami i produkcją w przemyśle hutniczym oraz nacjonalizacja hutnictwa pod kontrolą robotniczą. Aby program ten mógł być zrealizowany w pełni, konieczna jest solidarność międzynarodowa z hutnikami w innych krajach, który postulat nacjonalizacji podnosili już w kliku przypadkach (w Belgii, we Francji, w Kazachstanie).

Osierocony sektor

Przemysł stoczniowy jest jedną z najbardziej znanych ofiar restauracji kapitalizmu w Polsce. Mimo posiadania wysoko wykwalifikowanych załóg i uznanego przez specjalistów potencjału produkcyjnego potrzebnego do budowy nowoczesnych okrętów, stocznie od 20 lat są poddane nieprzychylnej neoliberalnej polityce. Sektor stoczniowy w świecie zazwyczaj jest uznawany za sektor strategiczny i chroniony metodami protekcjonizmu i taniego kredytu operacyjnego. Podstawowym problemem stoczni w Polsce jest brak polityki bankowej sprzyjającej przemysłowi. Magiczne działanie „niewidzialnej ręki rynku” czy wyimaginowanych przez rządową propagandę inwestorów, jest niewydolne. Dla ratowania stoczni konieczna jest ich nacjonalizacja pod kontrolą robotniczą (kontrola załogi uchroniłaby zakład przed niegospodarnością kierownictwa znanego z lat 1990) oraz nacjonalizacja sektora bankowego, by mógł oferować tani kredyt w ramach planowanej gospodarki.

Wyzysk w stoczni Crist

Obecnie współwłaścicielem większości polskich stoczni jest państwowa spółka akcyjna Agencja Rozwoju Przemysłu (np. Morskiej Stoczni Remontowej w Świnoujściu, której załoga walczy przeciwko konsolidacji z uprzednio zrujnowaną stocznią w Szczecinie). Przedstawiciele ARP w ostatnim okresie stwierdzali, że ich celem jest odbudowa przemysłu stoczniowego w kraju poprzez wykorzystanie potencjału w produkcji okrętów i sektorze offshore. Tworzenie przez państwowy fundusz grupy stoczniowej ukazuje dobitnie niezdolność kapitalistów do samodzielnego rozwoju sił produkcyjnych i tworzenia miejsc pracy. Dekady rozbijania sektora, tysiące zlikwidowanych miejsc pracy i wyprzedaż majątku kapitalistom (którzy ewidentnie nie poradzili sobie z zadaniem – np. Stocznia Gdańsk sprzedana za czasów rządu PiS ukraińskiemu koncernowi) jawi się jako okrutna kpina dla wielu tysięcy robotników. Dzisiaj przedstawiciele państwa przypomnieli sobie o potencjale produkcyjnym stoczni i chcą go odrodzić, oczywiście z zyskiem dla prywatnych akcjonariuszy. Kto pracuje na te zyski? Oczywiście stoczniowcy. Dobitnym przykładem jest skandaliczna sytuacja w Stoczni Crist (na terenie dawnej Stoczni Gdynia). Jak donosi portal wgospodarce.pl, stocznia, która osiągnęła 80 milionów zysku posiada załogę 1700 stoczniowców, w tym zatrudnionych na podstawie umowy o pracę … 50 osób. Poza oczywistymi problemami wynikającymi z samozatrudnienia (kodeks pracy nie obowiązuje, stocznia nie opłaca składek, nie jest zobligowana do wyposażenia pracowników w narzędzia pracy i odzież roboczą, a stoczniowcy bez masowej reprezentacji związkowej i układu zbiorowego znajdują się w znacznie gorszej pozycji negocjacyjnej) dochodzi także do łamania przepisów BHP. Zdaniem stoczniowej Solidarności cierpi też jakość produkcji – duża rotacja załogi zwiększa ilość niedoróbek (co sprowokowało zamawiającego do wysłania własnych spawaczy na inspekcję produkcji). Mimo skarg stoczniowców na XIX wieczne warunki pracy, dla ARP stocznia Crist jest filarem budowanego holdingu stoczniowego.

Czarne chmury nad górnictwem?

Choć górnictwo węgla kamiennego w ciągu kilku ostatnich lat mogło uchodzić za stabilny sektor z relatywnie wysokimi płacami i świadczeniami, obecnie mnożą się niepokojące sygnały dot. kopalni. W górnictwie i energetyce znajdują się obecnie ogromne zapasy węgla, co pozwala firmom energetycznym naciskać na kopalnie w celu obniżenia cen węgla. Spadek koniunktury oddziałuje na kierownictwo kopalń, które „ratuje” statystyki obniżając koszty produkcji – w istocie poprzez zaniechanie przyjęć i inwestycji w maszyny. Jak informuje Związek Zawodowy Górników, powtarza się sytuacja z lat wcześniejszych, kiedy polityka zatrudnieniowa doprowadziła do ogromnej luki pokoleniowej w górnictwie (co poza konsekwencjami społecznymi przyczynia się również do pogorszenia bezpieczeństwa i jakości pracy). Spadek zamówień na maszyny górnicze może odbić się na dziesiątkach tysięcy pracowników w firmach kooperujących z górnictwem. Jak podaje prezes Kopexu, spadek zamówień na rynku krajowym sięgnął 40%. Sytuacja w górnictwie może niebawem posłużyć jako uzasadnienie „restrukturyzacji” – czyli radykalnych zwolnień (ogromne redukcje planowano np. w KWK Brzeszcze, co spotkało się ze stanowczym oporem górników). Jednocześnie brak jest konsekwentnej strategii unowocześnienia górnictwa podziemnego, zwiększającego produktywność oraz bezpieczeństwo pracy. JSW planuje w 2014 r zamrożenie płac i zmniejszenie zatrudnienia o 500 osób. Zwolnienia i restrukturyzacje trwają już teraz w górnictwie węgla brunatnego. Ponad 330 pracowników zwolni zespół Konin-Adamów; przeciwko restrukturyzacji zatrudnienia i płac walczą też pracownicy z Bełchatowa.

Socjalistyczny program walki i ratowania przemysłu

Aby skutecznie walczyć o zachowanie miejsc pracy niezbędne jest istnienie bojowych organizacji robotniczych (związków i partii) uzbrojonych w taktykę walki połączoną z perspektywicznym programem. Kiedy zimą 2012 w fabryce Fiata w Tychach zapowiedziano zwolnienia 1400 pracowników, związki zawodowe nie podjęły walki. Alternatywa Socjalistyczna zaproponowała wówczas w ulotkach rozprowadzanych wśród pracowników Fiata stworzenie Komitetu Strajkowego, który podjąłby walkę w obronie miejsc pracy, ze strajkiem okupacyjnym włącznie. Proponowaliśmy również postulat nacjonalizacji zakładu pod kontrolą robotniczą i opracowanie planu produkcji pozwalającego na utrzymanie zatrudnienia. Planowanie produkcji przez samorząd pracowniczy nie mogłoby się ograniczać do jednego zakładu, lecz rozprzestrzenić na całą gospodarkę i wytoczyć zwycięską walkę kapitalistycznemu chaosowi, odmieniając społeczeństwo w interesie ludzi pracy.

Nasze postulaty:

  • Skrócenie tygodnia pracy do 35 godzin bez obniżania płacy
  • Opodatkowanie kapitału i sfinansowanie masowych, pożytecznych robót publicznych dla poprawy infrastruktury oraz pobudzenia popytu wewnętrznego
  • Nie dla zwolnień!
  • Kontrola załogi nad finansami przedsiębiorstw.
  • Nacjonalizacja pod kontrolą robotniczą zakładów, które zwalniają oraz branż strategicznych
  • Nacjonalizacja banków pod kontrolą społeczną
  • Masowe inwestycje w technologie w przemyśle ciężkim sprzyjające środowisku
  • Demokratyczny plan produkcji dla zaspokojenia potrzeb społeczeństwa

About Alternatywa Socjalistyczna

Alternatywa Socjalistyczna jest polską sekcją International Socialist Alternative
Scroll To Top