Home / Komentarze i analizy / Burza na horyzoncie, polski reżim oraz wyzwania dla klasy robotniczej i lewicy w Polsce
Burza na horyzoncie, polski reżim oraz wyzwania dla klasy robotniczej i lewicy w Polsce

Burza na horyzoncie, polski reżim oraz wyzwania dla klasy robotniczej i lewicy w Polsce

Dokument perspektyw dyskutowany i przyjęty przez zjazd Alternatywy Socjalistycznej – październik 2018 r.

Przed nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi w 2019 r. i prezydenckimi w 2020 r., utrzymujące się wysokie poparcie sondażowe PiS skłania wielu do opinii, że PiS jest niezwyciężony. Bogusław Ziętek (szef WZZ Sierpień 80) stwierdził nawet w niedawnym wywiadzie, że jego zdaniem PiS będzie u władzy przez kolejne 20 lat.

Nie zgadzamy się z tym pesymizmem. Nasze perspektywy dla rządu PiS wypływają z analizy natury jego reżimu. Uważamy, że posiada on wiele cech bonapartyzmu. Nie oznacza to koniecznie, że taki autorytarny reżim jest silny – przeciwnie PiS – nie może rządzić wyłącznie dzięki mieszance nacjonalizmu i strachu przed imigrantami z ideologicznym wsparciem Kościoła katolickiego. By zapewnić stabilne poparcie PiS jest zmuszony do ustępstw wobec klasy robotniczej (500 plus, obniżenie wieku emerytalnego).

Z tego powodu bardziej niż kiedykolwiek wydarzenia polityczne w Polsce w ciągu najbliższych kliku lat będą w dużej mierze zależeć od rozwoju wydarzeń w polskiej gospodarce, który będzie miał wpływ na zdolność PiS do kolejnych ustępstw wobec pracowników. Jednakże polska gospodarka jest z kolei mocno zależna od zewnętrznego środowiska, zwłaszcza gospodarki Niemiec, głównego partnera handlowego Polski, ale też gospodarek innych krajów UE, jak i gospodarki światowej w ogóle.

Polska gospodarka – perspektywa spowolnienia

Podczas globalnego kryzysu gospodarczego 10 lat temu, polska gospodarka była jedyną w Europie, która uniknęła recesji. Mimo to, nie była kompletnie odporna na światowy kryzys – zanotowała znaczne spowolnienie ze wzrostu rzędu 6-7% (jakim cieszyła się przez 2 lata przed kryzysem) do 2,8% w 2009, a następnie po okresie słabego ożywienia gospodarczego nawet 1,6% i 1,4% kolejno w 2012 i 2013 r. [źródło: BŚ]. Zamrożenie płac w sektorze publicznym oraz duży wzrost liczby pracujących na tzw. umowach śmieciowych w tym okresie miał dewastujący wpływ na standard życia, z którego wielu pracowników nie wyszło nawet po dziś dzień.

Polska gospodarka nie wróciła jeszcze do poziomu wzrostu gospodarczego sprzed kryzysu 2008 r. Mimo to, od kiedy PiS jest u władzy gospodarka rosła najszybciej w okresie pokryzysowym. Wg danych GUS z początku roku PKB wzrosło o 4,6% w 2017 i wzrost sięgnął 5,2% w pierwszym kwartale 2018 i 5,1% w drugim. Prognozy dla reszty 2018 przewidują pewien spadek wzrostu, aczkolwiek będzie on nadal relatywnie wysoki. Jednak od 2019 prognozuje się dalsze spowolnienie gospodarcze.

Jednym z czynników tego wzrostu jest obecna światowa koniunktura. Widać to we wzroście polskiego eksportu i wysokim udziale eksportu w polskim PKB. Kolejnym czynnikiem jest wysoki popyt wewnętrzny. Popyt konsumpcyjny wzrastał pomimo powolnego wzrostu płac – został pobudzony przez PiS stymulacją fiskalną w postaci 500+ jak i rekordowo niskimi stopami procentowymi, co doprowadziło do wzrostu w kredycie konsumpcyjnym gospodarstw domowych.

Jednak 500+ nie będzie mogło dalej odgrywać roli czynnika wzrostu gospodarczego -– tym celu musiałoby być stale rozszerzane lub zwiększane, by zwiększyć popyt konsumencki. Szanse na to są niewielkie, gdyż środki na 500+ pochodzą z uszczelnienia VAT. Jeśli system jest już uszczelniony to nie wygeneruje żadnych dodatkowych środków.

W podobny sposób, kredyt gospodarstw domowych również nie może napędzać gospodarki w nieskończoność – może tylko spowodować tymczasowe pobudzenie, ponieważ ludzie w końcu dosięgają limitu zadłużenia. Rekordowo niskie stopy procentowe stoją za wzrostem kredytu, ale również pobudzą w końcu inflację, powodując konieczność podwyższenia stóp w przeciągu następnego roku lub dwóch. Ale wyższe stopy procentowe hamują skalę pożyczania i mogą nawet doprowadzić do wzrostu bankructw. Z drugiej strony, jeśli kryzys nadejdzie zanim inflacja zmusi do podniesienia stóp procentowych, może nastąpić ich obniżka.

Innym czynnikiem mogącym uderzyć w źródła polskiego wzrostu są nadchodzące cięcia budżetowe Komisji Europejskiej. Według propozycji KE, Polska – największy beneficjent środków z UE – ma otrzymać około 23% (19,5 mld euro) mniej pieniędzy niż dotychczas. Środki z UE były dotychczas istotnym motorem finansowania inwestycji i tym samym popytu wewnętrznego.

Chmury nad gospodarką światową

Podczas gdy Polska nie będzie mogła polegać na wewnętrznych czynnikach stymulowania wzrostu, nie będzie mogła również polegać na czynnikach zewnętrznych. Według najnowszego raportu MFW światowa gospodarka jest zagrożona kolejnym krachem finansowym. Raport Globalnej Stabilności Finansowej MFW ostrzega, że poziom zadłużenia jest już dużo wyższy niż podczas krachu z 2008. Christine Lagarde, szefowa MFW, wyraziła zaniepokojenie, że globalna wartość długu w prywatnym i publicznym sektorze wzrosła o 60% od czasu kryzysu finansowego i sięgnęła rekordu wszech czasów: 182 bilionów $. Oznacza to, że rządy krajów rozwijających się oraz firmy są bardziej wrażliwe na podniesienie stóp procentowych przez USA, co mogłoby spowodować ucieczkę kapitału z tych krajów i destabilizację ich gospodarek.

Raport MFW ostrzega, że nieuregulowane części systemu finansowego mogłyby również rozpętać globalną panikę. MFW podkreśla między innymi dramatyczny wzrost parabanków w Chinach i brak nałożenia ścisłych regulacji na firmy ubezpieczeniowe i zarządzających aktywami, którzy obracają bilionami dolarów.
MFW obawia się również, że szereg globalnych banków jak JP Morgan czy Industrial and Commercial Bank of China, urosły większe niż przed 2008 i mogą być „za duże by upaść” [tzn. ich upadek miałby zagrozić szerszemu systemowi ekonomicznemu].

MFW obawia się również, że szereg globalnych banków jak JP Morgan czy Industrial and Commercial Bank of China, urosły większe niż przed 2008 i mogą być „za duże by upaść” [tzn. ich upadek miałby zagrozić szerszemu systemowi ekonomicznemu].

W innym raporcie, roczniku ekonomicznym, MFW ostrzega że „wielkie wyzwania stoją na horyzoncie globalnej gospodarki, by zapobiec nowej Wielkiej Depresji”. Były premier UK, Gordon Brown, również ostrzegł niedawno, że świat „maszeruje we śnie prosto w następny kryzys”.

Dodatkowym zagrożeniem dla globalnej gospodarki jest perspektywa wojny handlowej pomiędzy USA a Chinami jak i między USA i Europą, jako efekt protekcjonizmu Trumpa. Może to mieć szkodliwy efekt na gospodarkę światową i rozpętać spowolnienie w światowej gospodarce a nawet recesję.

Kolejnym problemem którym martwią się stratedzy kapitalizmu jest to, że pomimo dużego wzrostu w korporacyjnym i państwowym kredycie przy absurdalnie niskich odsetkach, nie następuje wzrost w generalnych inwestycjach czy w inwestycjach w badania i rozwój. Duży wzrost zadłużenia nie był w stanie rozwinąć gospodarki światowej, lecz tylko ocalił ja przed upadkiem, a czyniąc to przygotował grunt pod następny kryzys. Jednocześnie gospodarka światowa wejdzie w następny kryzys znacznie słabsza niż kiedy wchodziła w poprzedni.

Kiedy nadejdzie kryzys ekonomiczny wiele z arsenału użytego do zapobiegania kompletnemu załamaniu będzie już niedostępne – stopy procentowe są już na historycznie niskich poziomach , w wielu krajach nie mogą być już dalej obniżane. Nawet USA, które podniosło stopy procentowe w ostatnim okresie, nie będzie miało zbyt dużo miejsca na manewry w tej dziedzinie. Co więcej, banki centralne znacznie rozszerzyły swoje bilanse w wyniku quantitative easing [luzowania ilościowego] – współczesnego odpowiednika dodruku pieniędzy – i jest dyskusyjne czy będą w stanie powtórzyć te działania na taką skalę. Jeśli tak, pomnożyłoby to nawet bardziej sprzeczności w systemie finansowym. W końcu dług publiczny pączkował po kryzysie światowym w następstwie rządów ratujących banki i inne instytucje finansowe za pomocą publicznych pieniędzy. Kontynuacja tej polityki podczas następnego kryzysu tylko zaostrzy kryzys finansów publicznych.

W Europie niezrównoważony dług Włoch grozi nie tylko stabilności tego kraju, ale też stabilności strefy euro. Wpływ załamania finansowego we Włoszech, które jest coraz bardziej prawdopodobne, miałby większe konsekwencje niż grecki kryzys finansowy.

Brexit jest wskaźnikiem jak realna jest perspektywa rozpadu Unii Europejskiej. Niestabilność rządów europejskich państw oraz sprzeczne interesy handlowe i fiskalne głównych europejskich klas panujących są potencjalnymi siłami odśrodkowymi. Inny składnikiem potencjalnego rozpadu jest „blok” nacjonalistycznych reżimów w Europie środkowo-wschodniej (sam również targany sprzecznościami takimi jak stosunek do Rosji).

Rola polskiej klasy robotniczej i jej organizacji

Polski wzrost gospodarczy i nowe inwestycje były możliwe dzięki dostępności taniej siły roboczej. Jednocześnie w świadomości polskiej klasy robotniczej (i generalnej populacji) integracja z zachodnim kapitalizmem powinna przede wszystkim „uzachodnić” płace. To instynktowne dążenie widać po pewnym (choć nadal stosunkowo niewielkim) wzroście płac w sytuacji niskiego bezrobocia i dobrej koniunktury. Kontynuacja wzrostu płac stoi jednak w sprzeczności z polskim modelem kapitalizmu i postawi pod znakiem zapytania dalszą żywotność zachodniej produkcji w Polsce. Sama burżuazja również dostrzega ten problem, nazywając go „the middle income trap” [pułapka średniego dochodu].

Właśnie ze względu na wyjątkowo silne powiązania z gospodarką Niemiec, gospodarkami UE i globalną gospodarką od czasu ostatniego kryzysu,polska gospodarka mogłaby być bardziej dotknięta przez następny kryzys europejski. Niemniej, niemożliwe jest przewidzenie dokładnego terminu następnego kryzysu oraz tego kiedy uderzy w Polskę. Polska zostanie dotknięta konsekwencjami następnego kryzysu, ale może się to nie wydarzyć przed następnymi wyborami parlamentarnymi. Kiedy to nastąpi, PiS będzie zmuszony do wycofania się ze swoich reform społecznych i poparcie dla partii mogłoby spaść relatywnie szybko.

Na drodze wielomilionowych cięć budżetowych musi w końcu stanąć świat pracy. O ile mało prawdopodobne jest wycofanie się PiS ze sztandarowego programu 500+, perspektywa innych ataków już daje o sobie znać. Dyskusje o zmianie prawa pracy, pracownicze plany kapitałowe, strategie „jednej wielkiej strefy ekonomicznej” zdradzają neoliberalny kręgosłup PiS, a w szczególności premiera Morawieckiego. Folwarczne traktowanie instytucji publicznych i pogarda dla niezależnych związków zawodowych dają wgląd w gotowość tego rządu do wkroczenia w przyszłości na drogę represji i autorytaryzmu, jeśli będą konieczne do przeprowadzenia cięć.

Odpowiedź zorganizowanej klasy robotniczej będzie kluczowa w tej sytuacji. W następstwie kryzysu w ostatnich dniach władzy PO, robotnicy wyszli na ulice, w kulminacyjnym momencie osiągając liczbę 250 tysięcy podczas demonstracji związkowej organizowanej przez 3 główne centrale – OPZZ, Forum i Solidarność. Nastroje na tej demonstracji były silnie sprzyjające strajkowi generalnemu i nawet szef OPZZ-u Jan Guz musiał zasugerować, że strajk generalny może być konieczny. Niestety bez faktycznej intencji zorganizowania strajku generalnego szansa została zmarnowana.

Teraz sytuacja się zmieniła. Solidarność wspiera rząd PiS i w dużej mierze działa jako żółty związek. Choć może wynegocjować kilka ustępstw ze strony rządu, robi to w celu przedstawienia się jako skuteczna siła w polepszaniu pozycji pracowników. PiS z tego samego powodu zgadza się na ustępstwa. Jednak w rzeczywistości Solidarność odmawia stanięcia do walki w kluczowych dla klasy robotniczej kwestiach.

Z drugiej strony OPZZ prezentuje się jako związek zawodowy przeciwny rządowym atakom na pracowników np. podczas walki ZNP przeciwko reformie edukacji czy strajku pracowników PLL LOT popieranego przez OPZZ Mazowsze. W konsekwencji popierania strajku i zabierania głosu przeciwko zarządowi PLL LOT, Piotr Szumlewicz, przewodniczący OPZZ Mazowsze, został pozwany na kwotę 100,000 złotych. Atak na pracowników PLL LOT, spółka pod bezpośrednim nadzorem Premiera Morawieckiego, obnaża prawdziwe neoliberalne oblicze PiSu. Jeśli uda im się pokonać opór pracowników i związków zawodowych w PLL Lot, to oznacza „zielone światło” do ataków na związki zawodowe, nie tylko dla kierownictwa administracji państwowej i spółek skarbu państwa, ale dla wszystkich pracodawców.

Choć krytykujemy kierownictwo OPZZ za brak generalizowania walki i przeniesienia ruchu na wyższy poziom w przeszłości, powinniśmy wspierać wszelki pozytywny rozwój wydarzeń w związku, zwłaszcza lokalnie – jak w przypadku OPZZ Mazowsze – i wspierać związkowców, którzy narażają się w walce. W tym samym czasie dalej wspieramy walkę mniejszych, bardziej radykalnych związków jak OZZ IP, które w wielu przypadkach prowadzą heroiczną pracę próbując zorganizować nieraz najbardziej wyzyskiwane warstwy pracowników.

Mając właściwe podejście, organizując masową mobilizację pracowników np. w kwestii płac w sektorze publicznym czy przeciwko wszelkim próbom zmian kodeksu pracy kosztem praw pracowniczych, OPZZ będzie w stanie podważać poparcie dla Solidarności wśród robotników lub zmusić Solidarność do przejścia do opozycji wobec rządu. Jednocześnie mając świadomość, że kierownictwo Solidarności może być zbyt głęboko powiązane z prawicą, by zdecydować się na działanie, powinniśmy apelować do branżowych, lokalnych i szeregowych działaczy Solidarności o powrót do walki w interesie swoich załóg.

Na pewnym etapie masowy ruch pracowników przeciwko rządowi jest całkowicie możliwy. Konieczny będzie wówczas powrót do hasła strajku generalnego. Brak tradycji strajku generalnego w Polsce może wymagać opracowania taktyki budowania pod strajk generalny, poprzez stopniową eskalację lokalnych i ogólnokrajowych demonstracji, regionalnych strajków generalnych lub branżowych strajków rotacyjnych, do 24-godzinnego strajku generalnego w całym kraju.

Kwestia lewicowej alternatywy politycznej

W przypadku upadku poparcia dla PiS kwestia potrzeby prawdziwej alternatywy zarówno dla PiS i PO gwałtownie wysunie się na pierwszy plan. Jest jasne, że musi to być lewicowa alternatywa, która proponuje program korzystny dla klasy robotniczej. Niestety jak dotąd, brakuje lewicowej formacji, która byłaby w stanie odegrać rolę organizatora walk i wykorzystać potencjał wyborczy. Partia Razem, mimo obiecującego startu, nie zdołała stać się siłą klasowej mobilizacji i ucierpiała na polaryzacji między PiS-em a liberałami. Po rozczarowującym wyniku wyborów samorządowych, kierownictwo Razem uległo presji i ogłosiło chęć współpracy z SLD. Z kolei, inne siły i osobistości określające się jako lewicowe – jak SLD, Biedroń, czy Nowacka – wykazują tendencje dryfowania w kierunku frontu ludowego z liberałami.

Reorganizacja lewicy w Polsce musi mieć miejsce wokół walki. Perspektywa masowego ruchu pracowników, oporu wobec represji i dalszego rozwoju świadomości wokół kwestii takich jak prawa kobiet, oznaczać będzie pilną potrzebę nowej organizacji politycznej klasy robotniczej. Taka formacja – złożona ze środowisk lewicowych i związkowych – mogłaby przyjąć bardziej federacyjną i demokratyczną strukturę niż dotychczasowe partie i ruchy lewicowe w Polsce, pozwalając na dyskusję o poważnym programie i taktyce mobilizacji klasy robotniczej, by stać się jej zaufanym czempionem i w konsekwencji wykorzystać również potencjał wyborczy mas rozczarowanych prawicowym populizmem.

Jednak jeśli nowa formacja, czy też Razem bądź jakakolwiek lewica zdolna do wypełniana próżni nie będzie w stanie rzucić wyzwania fundamentom kapitalizmu i przedstawić socjalistycznej alternatywy bardzo szybko zostanie zmuszona do zaatakowania standardu życia klasy robotniczej, jak miało to miejsce w przypadku Syrizy w Grecji. Dlatego, tam gdzie to możliwe, pracujemy z siłami na lewicy, które chcą budować lewicową alternatywę, ale ostrzegamy że socjalistyczny program i determinacja do walki z kapitalizmem są kluczowe dla zwycięstwa.

Te perspektywy nie są gotowymi planami – zawsze istnieje zbyt wiele nieznanych czynników, by móc dokonywać pewnych prognoz. Jednak powyższe perspektywy powinny służyć jako przewodnik w działaniu, taktyce i strategii. Ponieważ żyjemy w bardziej niestabilnym okresie niż w przeszłości musimy być przygotowani do nagłych zwrotów akcji i zmian sytuacji.

About Alternatywa Socjalistyczna

Alternatywa Socjalistyczna jest polską sekcją International Socialist Alternative
Scroll To Top