Pierwotnie opublikowane w specjalnym wydaniu Socialism Today dotyczącego I wojny światowej.
Magazyn Partii Socjalistycznej (CWI w Anglii i Walii)
Artykuł Lwa Trockiego po raz pierwszy przetłumaczony na język angielski. Lew Trocki napisał tę przenikliwą ocenę sytuacji oraz potrzebę marksistowskiej analizy i programu w pierwszą rocznicę rozpoczęcia wojny. Pierwotnie opublikowany 4 sierpnia 1915 roku w Nashe Slovo (Nasze Słowo), paryskiej gazecie dla rosyjskich rewolucjonistów, po raz pierwszy został przetłumaczony na język angielski – przez Pete’a Dickensona. (Tłumaczenie to jest przekładem z tłumaczenia angielskiego – przyp. tłumacza).
Trocki: Pierwszy rok wojny
Miniony rok – 365 dni i nocy nieustannej wzajemnej eksterminacji ludzi – przejdzie do naszej historii jako oszałamiające świadectwo tego, jak głęboko ludzkość jest wciąż uwięziona w haniebnym ślepym barbarzyństwie przez swoje społeczne korzenie.
Aby napiętnować niemieckie Mausery, które mają większą średnicę niż alianckie działa, oraz niemieckie pociski, które rozprzestrzeniają swój duszący smród dalej niż te z Quadruple Entente¹, aliancka retoryka stworzyła specjalny termin ,,barbarie scientifique”, czyli naukowe barbarzyństwo. Doskonałe określenie! Trzeba je tylko rozszerzyć na całą wojnę i jej społeczno-historyczne tło – bez względu na granice państw i narodów. Wszystkie te siły techniczne, które stworzyły postęp ludzki, przeszły do interesu zniszczenia kulturowych podstaw społeczeństwa, a przede wszystkim unicestwienia ludzkości: oto ,,mobilizacja przemysłu”, o której mówi się teraz we wszystkich językach cywilizacji europejskiej. Wykształcone barbarzyństwo uzbrojone jest we wszystkie zdobycze ludzkiego geniuszu – od Archimedesa do Edisona – aby wymazać z powierzchni ziemi wszystko, co stworzyła ludzkość zbiorowo, przez Archimedesa i Edisona. Jeśli Niemcy wyróżniają się w tej krwawej, szalonej rywalizacji, to tylko dlatego, że są szerzej, systematyczniej i sprawniej zorganizowani niż ich śmiertelni wrogowie.
Jakby dla nadania upadkowi ludzkości najbardziej upokarzającego charakteru, wojna, wykorzystując najnowszy dumny podbój technologiczny lotnictwa, zapędziła człowieka do okopów, do brudnych ziemnych jaskiń, kanałów, gdzie zjedzeni przez pasożyty władcy przyrody, leżący we własnych brudach, czyhają na innych troglodytów, pokrytych wszami, a gazety i politycy w różnych językach wszyscy mówią, że właśnie to służy teraz cywilizacji. Wypełzając na czworakach z ciemnego pierwotnego bagna, ludzkość przyniosła swój zorganizowany umysł do walki z naturą. Poprzez heroiczne przewroty rewolucyjne wniosła elementy rozumu do struktur państwowych, wypierając ślepą inercję, ,,z łaski Boga”, ideą suwerenności ludowej i ustroju parlamentarnego. Ale w samych podstawach swojego życia społecznego, w swojej organizacji gospodarczej, ludzkość pozostaje całkowicie w uścisku ciemnych sił, poza racjonalną kontrolą, które zawsze grożą spontanicznym wybuchem nagromadzonych sprzeczności, a następnie sprowadzeniem ich na głowę ludzkości, w postaci globalnych katastrof.
Kolosalna, haniebna wojna
Europa, wyrwana przez rozwój kapitalistyczny ze średniowiecznego prowincjonalizmu i inercji gospodarczej, w serii rewolucji i wojen stworzyła niekompletne państwa ,,narodowe”, zarówno z dużych, jak i małych potęg, i połączyła je w przejściowy i ciągle zmieniający się schemat antagonizmów, sojuszy i porozumień. Nigdzie nie osiągnąwszy jedności narodowej, rozwój kapitalistyczny popadł w konflikt ze stworzonymi przez siebie ramami państwowymi i przez ostatnie pół wieku szukał wyjścia w nieustannej grabieży kolonialnej, co doprowadziło, nietypowo dla Europy, do ,,zbrojnego pokoju”. Ten system, w którym rządzące klasy wyższe pod względem ekonomicznym, politycznym i psychologicznym dostosowały się do monstrualnego wzrostu militaryzmu, dał początek wojnie o dominację nad światem – najbardziej kolosalnej i haniebnej wojnie, jaką zna historia.
Wojna zaangażowała już siedem z ośmiu wielkich mocarstw i grozi zaangażowaniem ósmego²; aby poszerzyć swoją bazę, wciąga kolejno mniejsze mocarstwa (cała praca dyplomacji polega teraz na tym). Automatycznie rozpuszcza poszczególne podrzędne cele w mechanice wzajemnego osłabienia, wyczerpania i eksterminacji. Poprzez ogólnikowość, bezkształtność i wielość swoich celów, łącząc i rzucając przeciwko sobie wszystkie rasy i narodowości, wszystkie systemy państwowe i wszystkie stadia rozwoju kapitalistycznego, ta wojna uzurpacji chce pokazać, że jest całkowicie wolna od wszelkich rasowych czy narodowych pochodzeń, zasad religijnych czy politycznych – wyraża po prostu goły fakt niemożności dalszego współistnienia narodów i państw na gruncie kapitalistycznego imperializmu.
System sojuszy, jaki rozwinął się po wojnie francusko-pruskiej, powstał z chęci stworzenia gwarancji stabilności państw poprzez przybliżoną równowagę militarną przeciwstawnych sił. Równowaga ta, której przejawem jest obecna „guerre d’usure” (wojna na wyniszczenie), wyklucza możliwość szybkiego i zdecydowanego zwycięstwa jednej ze stron i uzależnia wynik wojny od stopniowego wyczerpywania się mniej więcej równych zasobów materialnych i moralnych przeciwników.
Na froncie zachodnim trzynasty miesiąc wojny zastał okopy mniej więcej w tym samym miejscu, w którym były w drugim miesiącu. Tutaj przesunęły się o dziesiątki metrów w każdą stronę – przez ciała tysięcy i dziesiątków tysięcy żołnierzy. Na półwyspie Gallipoli, jak również na nowym froncie austriacko-włoskim, linie okopów natychmiast oznaczały linie militarnej beznadziei. Na granicy rosyjsko-tureckiej jest to ten sam obraz w skali prowincjonalnej. Tylko na froncie wschodnim (rosyjskim) olbrzymie armie, po serii ruchów w obu kierunkach, zwijają się teraz z powrotem na wschód na korpus spustoszonej Polski, którą każda ze stron obiecuje ,,wyzwolić”.
W tym obrazie, wygenerowanym przez ślepy automatyzm sił kapitalistycznych i świadomy wstyd klas rządzących, nie ma absolutnie żadnych punktów odniesienia, które z militarnego punktu widzenia pozwalałyby w jakikolwiek sposób wiązać jakiekolwiek nadzieje i plany z decydującym zwycięstwem którejkolwiek ze stron. Gdyby tylko rządzące Europą mocarstwa miały tyle samo historycznych dobrych intencji, co złych, to i tak byłyby bezradne wobec siłowego rozwiązania problemów, które wywołały wojnę. Sytuacja strategiczna w Europie daje mechaniczny wyraz historycznemu impasowi, w który wpędził się świat kapitalistyczny.
Międzynarodowa krwawa zbrodnia
Nawet jeśli partie socjalistyczne były bezsilne, by zapobiec wojnie w jej pierwszym okresie lub pociągnąć władców do odpowiedzialności, jeśli od początku odmówiłyby wzięcia na siebie jakiejkolwiek odpowiedzialności za globalną rzeź, a one same wykorzystałyby swoje bliskie związki, by ostrzec lud przed władcami i potępić ich, grały na przeczekanie – w sensie akcji rewolucyjnej, licząc na nieuchronny zwrot w nastrojach masowych – jak wielki byłby teraz autorytet międzynarodowego socjalizmu dla mas. Zwodzone przez militaryzm, obciążone żałobą i rosnącym niedostatkiem, tym bardziej masy zwróciłyby oczy na prawdziwego pasterza ludów!
Patrzcie! W stanie desperacji obie grupy potęg militarnych chwytają się teraz każdego małego państwa: Rumunii, Bułgarii czy Grecji, za l’etat du Destin (kraj przeznaczenia), którego waga mogłaby ostatecznie przechylić szalę w jednym lub drugim kierunku. Tym, co naprawdę byłoby w tych warunkach wagą ,,make or break”, jest Międzynarodówka, wielka siła międzynarodowego socjalizmu, której każde słowo znajdowałoby coraz większe echo w umysłach mas! Program wyzwolenia, który poszczególne sekcje rozbitej Międzynarodówki wloką teraz przez krwawy brud w ogonie pociągu bagażowego Sztabu Generalnego, stałby się potężną rzeczywistością w międzynarodowym apelu socjalistycznego proletariatu przeciwko wszystkim siłom starego społeczeństwa.
Ale historia, nawet w tym czasie, pozostała macochą dla klasy uciskanej. Jej partie narodowe włączyły do swoich organizacji nie tylko początkowe sukcesy proletariatu, nie tylko jego dążenie do całkowitego wyzwolenia, ale także całe niezdecydowanie klasy uciskanej, jej brak wiary w siebie, jej instynkt podporządkowania się państwu. Partie te zostały biernie wciągnięte w światową katastrofę i czyniąc tchórzliwą cnotę z konieczności, wzięły na siebie zadanie ukrycia bezpruderyjnej krwawej zbrodni kłamstwem mitologii wyzwolenia. Wynikająca z półwiecza antagonizmów światowych katastrofa militarna była katastrofą przeniesioną na gmach pięćdziesięcioletniej Międzynarodówki. Rocznica wojny jest zarazem rocznicą najstraszliwszego upadku najsilniejszych partii międzynarodowego proletariatu.
Jedyne wyjście
A jednak spotykamy się z krwawą rocznicą bez umysłowego upadku i politycznego sceptycyzmu. Rewolucyjni internacjonaliści mieli tę nieocenioną zaletę, że w obliczu największej katastrofy świata utrzymali swoje stanowisko, wykazując się analizą, krytycyzmem i rewolucyjną dalekowzrocznością. Wyrzekliśmy się wszystkich ,,narodowych” punktów wydanych przez Sztab Generalny, nie tylko tych z tanią metką, ale nawet tych z dopłatą. Nadal widzieliśmy rzeczy takimi, jakimi są, nazywaliśmy je po imieniu i przewidywaliśmy logikę ich dalszego ruchu. Widzieliśmy, jak w szalonym kalejdoskopie przed krwawiącą ludzkością przyjmowano stare iluzje i nowe programy pospiesznie do nich dostosowane, zatwierdzano je i w wirze wydarzeń upadały, ustępując miejsca nowym iluzjom i kolejnym nowym programom, które gnały ku temu samemu losowi, tym bardziej odsłaniając prawdę. A prawda społeczna jest zawsze rewolucyjna!
Marksizm, metoda naszej orientacji na proces historyczny i instrument naszej interwencji w ten proces, jest w stanie wytrzymać uderzenia dział 75 mm, jak również 42 cm Mauserów. Zwyciężyła, gdy partie stojące, jak się wydawało, pod jej sztandarem zostały rozbite. Marksizm nie jest migawką świadomości klasy robotniczej – podaje on prawa historycznego rozwoju klasy robotniczej. W swojej walce o wyzwolenie klasa robotnicza może być niewierna marksizmowi – przez samą siłę okoliczności, których analiza stanowi marksizm – ale zdradzając marksizm, klasa robotnicza zdradza samą siebie. Poprzez upadek i rozczarowanie, poprzez tragiczne klęski, dochodząc do nowych, wyższych form samowiedzy, klasa robotnicza ponownie dochodzi do marksizmu, utrwalając i pogłębiając w swojej świadomości jego najnowsze rewolucyjne wnioski.
Jest to proces, który obserwujemy w ciągu ostatniego roku. Logika sytuacji klasy robotniczej z całą mocą wypiera ją wszędzie spod jarzma bloku narodowego i – co jest jeszcze większym cudem! – oczyszcza z wielu mózgów socjalistów pleśń możliwości. Mimo pozornego sukcesu, jakże żałosne i godne pogardy wydają się pośpieszne wysiłki oficjalnych partii, by raz jeszcze ogłosić na swych zebraniach rewolucyjną rolę państwowych melinite³ i zaszczepić, przez wielokrotne powtarzanie, niewolniczą iluzję ,,obrony ojczyzny”, nie schodzącej z wielkiej imperialistycznej drogi!
Beznadziejna sytuacja militarna, pasożytnicza chciwość rządzących kliki kapitalistów karmiących się tą beznadzieją, powszechny wzrost reakcji zbrojnej, zubożenie mas i w rezultacie powolne, lecz stałe otrzeźwienie klasy robotniczej – to prawdziwa rzeczywistość, której dalszego rozwoju nie powstrzyma żadna siła na świecie! W trzewiach wszystkich partii Międzynarodówki toczy się proces, jak dotąd tylko ideologiczny bunt, przeciwko militaryzmowi i ideologii szowinistycznej – proces, który nie tylko ratuje honor socjalizmu, lecz także wskazuje narodom jedyną drogę wyjścia z wojny, z jej hasłem ,,do końca”, to skończone sformułowanie natrafiające na ślepą uliczkę ,,naukowego barbarzyństwa”.
Służenie temu procesowi jest najwyższym zadaniem, jakie obecnie istnieje na naszej krwawej i zhańbionej planecie!
Tłumaczył: Remigiusz P.
Tekst oryginalny: https://internationalsocialist.net/en/2014/07/theory
¹Quadruple Entente odnosiło się do sojuszu Wielkiej Brytanii, Francji, Rosji i Japonii.
²Siedem mocarstw to Niemcy, Wielka Brytania, Francja, Rosja, Austro-Węgry, Japonia i Włochy. Ósme, o którym mowa, to USA.
³Substancja chemiczna używana do produkcji materiałów wybuchowych.