Home / świat / Bliski Wschód / Iran: Co dalej z procesem rewolucyjnym?
Iran: Co dalej z procesem rewolucyjnym?

Iran: Co dalej z procesem rewolucyjnym?

Paul Gerrard – Socialist Alternative – ISA w Anglii, Szkocji i Walii

Irańskie zamieszki trwają już od ponad pół roku. Reuters określił je jako „najśmielsze wyzwanie dla teokratycznych rządów od czasu rewolucji islamskiej w 1979 roku”.

Od września 2022 roku i brutalnego morderstwa w areszcie policyjnym Jiny Amini zginęły setki osób, dziesiątki tysięcy zostały aresztowane i uwięzione. Reżim twierdzi, że uwolnił 10 tysięcy – ile jeszcze dziesiątek tysięcy musi tkwić w więzieniach?

Przez ulice przetoczyły się ogromne protesty, w których kobiety, zwłaszcza młode kobiety i uczennice, wiodły prym w konfrontacji z policją, przy ogromnym wsparciu ze strony młodych mężczyzn. W pewnym momencie IRGC (Strażnicy Rewolucji) przyznała, że średnia wieku zatrzymanych wynosi 15 lat. W ojczyznach uciskanych grup etnicznych w Iranie – Kurdów, Balochów, Azerów i innych – zapanował chaos. Nawet niektórzy duchowni, tacy jak sunnicki imam Molavi Abdolhamid, otwarcie zbuntowali się przeciwko ajatollahom.

Hidżaby zostały zrzucane i palone, a policja moralności wyparta z ulic, przynajmniej w większych miastach. Teraz reżim próbuje przywrócić hidżab ukradkiem, odmawiając pozwolenia na spacer po parkach i ogrodach osobom „niewłaściwie” ubranym, używając kamer monitoringu do identyfikacji osób nie noszących hidżabu i nakładając na nie kary pieniężne lub odmawiając im paszportów.

Okrutny reżim szukał zemsty na ruchu kobiecym, stosując molestowanie seksualne i napaść, a także w formie celowych prób okaleczenia i oślepienia protestujących kobiet. W ostatnich dniach niezidentyfikowaneorgany państwa lub skrajnie prawicowe grupy działające pod ich przykryciem dopuściły się masowego zatruwania uczennic w nadziei, że przestaną one uczęszczać do szkoły. Ale te cyniczne i złośliwe sztuczki wzbudziły tylko dalszy gniew grup rodziców i nauczycieli, którzy protestowali na ulicach, osłabiając możliwość powrotu do sytuacji sprzed września.

Islamski rząd stracił znaczną część swojej bazy społecznej, a nawet w dzielnicach klasy średniej przeciwnicy reżimu skandują z dachów i balkonów „śmierć dyktatorowi”. W wielu miejscach pracy, szkołach i uniwersytetach powstały komitety działań rewolucyjnych, znane jako shuras, które żądają praw pracowniczych i studenckich, rzucają wyzwanie agentom reżimu i bronią protestujących przed prześladowaniami i aresztowaniami. Jest jednak jasne, że energia i pasja z pierwszych tygodni i miesięcy nie mogły być podtrzymywane wiecznie i wygasły. Do tej pory brakowało zdecydowanej, powszechnej interwencji ze strony potężnej irańskiej klasy robotniczej.

Na jakim etapie znalazła się irańska rewolucja?

Zachodni kapitaliści i rządy imperialistyczne są nerwowe. Obawiają się niestabilności, którą każda zmiana reżimu spowodowałaby w Iraku, Afganistanie i innych miejscach, i woleliby, aby rządy mułłów trwały nadal. Jeśli jednak mułłowie sprowokują kolejne powstania, których nie da się opanować, potrzebny będzie sojusz „bezpiecznych rąk”. W lutym wielu przedstawicieli irańskiej opozycji zebrało się w USA jako Sojusz na rzecz Wolności i Demokracji w Iranie, aby zaprezentować się jako przywódcy rządu, z którym USA „mogłyby robić interesy”. Nasza analiza tego zjawiska znajduje się tutaj.

Członkowie bogatej elity oczywiście nie mają żadnego programu do zaoferowania kobietom, młodzieży i robotnikom Iranu i uważają, że „teraz nie czas” na spory o to, czy Iran powinien być republiką czy monarchią, choć co ciekawe „książę” Pahlavi, następca tronu, był jednym z nich! Ich głównym celem było przekonanie amerykańskich imperialistów, że usunięcie ajatollahów nie musi oznaczać dopuszczenia do głosu rządu lewicy z przedstawicielami klasy robotniczej, mniejszości narodowych i uciskanych mas, co mogłoby kolidować z imperialistycznymi interesami w Iranie i na szerszym Bliskim Wschodzie. Sam Pahlavi odwiedził niedawno Izrael, zapewne na nalegania Bidena, by dodać otuchy tamtejszemu rządowi.

Niemal w tym samym czasie opublikowano Oświadczenie o żądaniach niezależnych irańskich związków zawodowych i organizacji społeczeństwa obywatelskiego, które spotkało się z szerokim poparciem wielu organizacji lewicowych, zwłaszcza związków zawodowych, grup studentów i emerytów, choć podważono ważność niektórych sygnatariuszy. Stanowiło ono znaczną poprawę w stosunku do niektórych wcześniejszych oświadczeń opozycji, zwłaszcza w zakresie żądania uwolnienia więźniów politycznych, zaprzestania egzekucji, likwidacji represyjnych agencji państwowych, takich jak Basij, oraz odrzucenia dyskryminacji we wszystkich jej formach.

Jednocześnie ma ona wiele słabych punktów. Jego jedyny program nacjonalizacji polega na ponownej nacjonalizacji tych gałęzi przemysłu, które zostały sprywatyzowane przez reżim i sprzedane jego współpracownikom. Nie uznaje odrębnej tożsamości i potrzeb irańskich mniejszości etnicznych oraz ich prawa do bycia wysłuchanym i podejmowania decyzji o swojej przyszłości. Wzywa do „normalizacji” stosunków zagranicznych – rozumiemy słuszne pragnienie przeciwstawienia się antysemickiej i antyizraelskiej retoryce mułłów, ale „normalizacja” powinna dotyczyć zwykłych ludzi z klasy robotniczej z Iranu i Izraela/Palestyny i nie może obejmować rządu Izraela, który obecnie znajduje się pod kontrolą najbardziej prawicowego rządu w historii, skłonnego do kryminalizacji i zabijania palestyńskiej młodzieży, i który ma ochotę na przeprowadzenie ataków na irańskie instalacje nuklearne?

Koncepcja „krok po kroku” nie sprawdza się w praktyce

W oświadczeniu tym, ograniczonym do zmian, które burżuazja uzna za możliwe do zaakceptowania, jest ogromna przestrzeń do poprawy. Na przykład, w odniesieniu do kryzysu energetycznego w Iranie, oświadczenie mogłoby zawierać wezwanie do publicznej własności sektora energetycznego pod kontrolą i zarządem pracowników, aby zapewnić niezawodną dystrybucję energii do najbardziej potrzebujących grup społecznych.

Mogło ono uznać siłę shur jako organów walki i wezwać je do rozszerzenia i połączenia, w celu ustanowienia rewolucyjnego zgromadzenia konstytucyjnego, które kształtowałoby przyszłość Iranu. Jednak irańska stara lewica, a zwłaszcza ta związana z irańskimi partiami „komunistycznymi”, nie wyciągnęła wniosków z błędów roku 1979. Twierdzą, że ruch musi sprzymierzyć się z „postępową burżuazją” za kartą demokracji, która uznaje prawa kobiet i związków zawodowych, ale nie odpowiada w żaden sposób na ich potrzeby i utrzymuje prywatną własność bogatych. Twierdzą, że to nie podlega negocjacjom, ponieważ wiedzą, co burżuazja zaakceptuje, a jeśli zażądamy więcej, wpędzimy ją w ramiona reakcji.

Teoria ta, że zmiana musi nastąpić tylko jeden krok po drugim, często jest nazywana „teorią etapów”. Jak wykazały historyczne przykłady, pomimo pozorów racjonalności, nie działa ona w praktyce. Dwuetapowa teoria była śmiertelną pułapką dla chińskich i hiszpańskich rewolucji w latach 20. i 30. i była odpowiedzialna za przegraną rewolucji w 1979 roku, która została uzurpowana przez kler, który wykorzystał partię Tudeh, czyli komunistyczną, a następnie zdelegalizował ją i wymordował jej przywódców.

Burżuazja w Iranie lub ta na wygnaniu jako klasa jest całkowicie niezdolna do ustanowienia jakiegokolwiek rodzaju prawdziwej demokracji, nawet w stopniu, w jakim by tego chciała, ponieważ dla wielu jej pozycja społeczna jest ściśle związana z kontynuacją krwawych represji wobec robotników i taktyką „dziel i rządź”. Jeśli robotnicy zaczęliby umożliwiać rewolucję poprzez zburzenie reżimu mułłów i przedstawienie własnych interesów klasowych, takich jak podwyżki płac, kontrola cen, nacjonalizacja kluczowych sektorów gospodarki itp., to ci „postępowi” burżuje w mgnieniu oka zmieniliby obóz i przyłączyli się do sił autorytarnych, aby ocalić swoje kapitalistyczne rządy – tak jak zrobili to w wielu innych przypadkach, np. w Chile czy Indonezji. To właśnie demokratyczne struktury klasy robotniczej, młodzieży i uciskanych mas, takie jak szurahs, muszą dyskutować nad żądaniami i metodami, które mogą zjednoczyć robotników i młodzież we wspólnej walce przeciwko reżimowi.

Rewolucja jest w tej chwili sparaliżowana. Nie może iść do przodu, ale nie może też zostać cofnięta do początku powstania, biorąc pod uwagę ruch, który został wyzwolony i desperację młodzieży, zwłaszcza uczniów i bezrobotnych absolwentów szkół wyższych. Nieustraszoność była jak dotąd wybitną cechą irańskiej rewolucji.

Jednym z prawdopodobnych kierunków rozwoju byłaby rewolucja rosyjska z lat 1905-07, z wybuchami, upadkami i wybuchami w innych miejscach, które mogłyby się rozwijać miesiącami. Oczywiście, prawdziwe znaczenie rewolucji 1905-07 było próbą generalną przed 1917 rokiem i lekcjami, jakie bolszewicy wyciągnęli z niej dla budowy partii rewolucyjnej. W przeciwieństwie do rewolucji 1905 r., proces irański raczej nie będzie trwał latami, biorąc pod uwagę skrajną niestabilność Bliskiego Wschodu, światowej gospodarki i całej sytuacji na świecie.

Iran i konflikty geopolityczne

Obciążony sankcjami gospodarczymi i w obliczu załamania się umowy nuklearnej, reżim desperacko poszukuje punktów oparcia. W geopolitycznym konflikcie między USA a Chinami Iran jest zdecydowanie po stronie Chin i ma 25-letnie strategiczne partnerstwo z Chinami w zakresie wielu inicjatyw, w tym wykorzystywania litu, którego Iran posiada 10% światowych złóż i który jest kluczowym składnikiem baterii samochodów elektrycznych.

Iran zdecydowanie stanął po stronie Rosji w konflikcie w Ukrainie, na przykład dostarczając drony; mają one mniej do stracenia niż Chiny, ponieważ są już objęte sankcjami. Teraz Chińczycy pośredniczyli – lub być może nalegali – na zbliżenie między Arabią Saudyjską a Iranem, które doprowadziło do ograniczenia walk w Jemenie między wspieranymi przez Saudyjczyków siłami rządowymi a wspieranymi przez Iran siłami Houthi.

Mułłowie muszą ograniczyć swoje wcześniejsze ambicje jako potęgi regionalnej, wykorzystując bojówki takie jak Hizbollah i inne do rozszerzenia swoich wpływów na cały Bliski Wschód, chociaż wszechobecne zagrożenie ze strony Izraela oraz jego państwo i wybryki osadników w Jerozolimie już sprowokowały ataki rakietowe z Libanu.

Tuż przed lockdownem w styczniu 2020 r. irański generał Solemani, który koordynował te różne zewnętrzne operacje, został zamordowany przez USA; w tym czasie pojawiło się publiczne oburzenie, niektóre niewątpliwie zainscenizowane; ale ostatnio jego pomnik został zaatakowany przez protestujących, co jest sygnałem zmiany nastrojów, ponieważ zagraniczne wojny spustoszyły kraj, a robotnicy widzą 37% wzrost budżetu dla Strażników Rewolucji, podczas gdy konsumpcja mięsa i owoców spada. Waluta traci na wartości, przez co importowane towary są droższe; rial stracił połowę swojej wartości od początku powstania.

W tej chwili szeroka warstwa zorganizowanej klasy robotniczej przygląda się i czeka, stosunkowo biernie. Ale robotnicy naftowi, którzy wielokrotnie strajkowali w 2023 roku, już zażądali podwyżek płac, a także podnieśli żądania polityczne. Doszło również do akcji kierowców autobusów, nauczycieli i wykładowców uniwersyteckich. Ruch robotniczy w żadnym wypadku nie został zmiażdżony, ich względna bierność to raczej przypadek „wstrzymania ognia”, uznania konieczności przetrawienia lekcji z poprzednich powstań w 2009, 2017 i 2019 roku, a także sprawdzenia odporności reżimu tym razem.

Rewolucja się nie skończyła

Nie możemy wykluczyć możliwości, że kontrrewolucja, która w tej chwili toruje sobie drogę, sprawdzając nastroje na ulicach, wykona ruch mający na celu zdławienie rewolucji. Jednym z potencjalnych posunięć kontrrewolucji może być zmasowany atak wojskowy w regionach kurdyjskich. Byłoby to z pewnością bardzo krwawe i mogłoby wywołać odwrót, gdyby młodzież, a zwłaszcza klasa robotnicza w niekurdyjskich miastach zareagowała.

Cokolwiek się stanie, nie ma żadnych perspektyw na stabilną sytuację, a tym bardziej na trwały okres demokracji burżuazyjnej w Iranie; jeśli mułłowie upadną, armia i Strażnicy Rewolucji, którzy sami są częścią klasy rządzącej, posiadając fabryki i inną własność, będą próbowali wkroczyć do akcji.

Reżim ajatollahów ma przerażającą reputację. W 2022 roku Iran wykonał egzekucję na co najmniej 582 osobach, czyli o 75% więcej niż w poprzednim roku, jak podają dwie grupy zajmujące się prawami obywatelskimi, norweska organizacja Iran Human Rights (IHR) oraz francuska organizacja Together Against the Death Penalty (ECPM). W tym miesiącu dwóch kolejnych działaczy, Yousef Mehrad i Sadrollah Fazeli-Zare, zostało straconych za „bluźnierstwo”.

Iran atakuje swoich wrogów z niezwykłą zaciekłością, ale to nie może przesłonić jego słabości. Reżim jest podzielony, a pęknięcia zaczynają być bardziej widoczne. Kiedy pierwsze przypadki otrucia uczennic stały się jawne, ajatollah Chamanei potępił odpowiedzialnych za nie jako „niewybaczalnych” i oświadczył, że nie będzie „żadnej amnestii” dla odpowiedzialnych. Mimo to zatrucia trwały nadal, wskazując na podziały, które w kuluarach oznaczają lekceważenie autorytetu Chamaneiego.

Druga fala rewolucji jest prawdopodobną perspektywą. Ponieważ wielu działaczy robotniczych i młodzieżowych wyciąga wnioski z pierwszej fazy, a klasę robotniczą do walki zmusza także rozpaczliwa sytuacja społeczna. Tym, czego wciąż brakuje, jest rewolucyjne przywództwo i partia, która opiera się na klasie robotniczej, ale rozumie znaczenie ucisku narodowego i płciowego oraz potrzebę ich zwalczania. Taką siłę można zbudować poprzez dyskusje w komitetach i rozwijających się szurach na temat tego, jaki program mógłby zjednoczyć walki wszystkich warstw klasy robotniczej, oferując realną alternatywę dla mułłów czy szacha. Poprzez naszą socjalistyczną pracę feministyczną i związkową, w diasporze irańskiej i w samym Iranie, staramy się zgromadzić najbardziej bojowe elementy, które pomogą w rozwoju takiej partii.

Tekst oryginalny: https://internationalsocialist.net/en/2023/05/age-of-disorder

About Alternatywa Socjalistyczna

Alternatywa Socjalistyczna jest polską sekcją International Socialist Alternative
Scroll To Top